Artykuły

Chopin najcenniejszy

Rozpoczął się właśnie Rok Chopinowski. Zaplanowano mnóstwo koncertów w kraju i występów naszych pianistów za granicą. Przy okazji wypada stanowczo sprzeciwić się próbom "uwspółcześniania" twórczości Chopina poprzez aranżacje, transkrypcje, jazzowanie, rockowanie i jakiekolwiek inne przerabianie oryginałów. Przestrzegam również przed nadmiarem spektakli o Chopinie - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Dwieście lat temu urodził się Fryderyk Chopin. Jego polskości dowodzą polonezy, mazurki, fantazje, pieśni oraz rodzime motywy rozsiane po całej twórczości. Polskie wychowanie, wykształcenie, konwersacja i korespondencja były zawsze lepsze po polsku niż po francusku, mimo że papa - Francuz - uczył tego języka w Warszawie i całe swe życie związał z krajem nad Wisłą. Wreszcie data urodzenia. Według jednych - 22 lutego, według innych - 1 marca. Bardziej przekonuje ta pierwsza, po której tak długo pito zdrowie matki i pierworodnego, że dopiero po tygodniu Chopinowie przypomnieli sobie, aby noworodka wpisać do rejestru parafii w Brochowie. Stąd po 200 latach na naszych półkach eleganckie butelki wódki Chopin, jeszcze jeden, jakże przekonywający argument za polskością.

Rozpoczął się właśnie Rok Chopinowski. Zaplanowano mnóstwo koncertów w kraju i występów naszych pianistów za granicą. Przy okazji wypada stanowczo sprzeciwić się próbom "uwspółcześniania" twórczości Chopina poprzez aranżacje, transkrypcje, jazzowanie, rockowanie i jakiekolwiek inne przerabianie oryginałów. Tym, którzy opowiadają, że tak spreparowana muzyka Chopina łatwiej trafi do ludu, należy wytłumaczyć, że gadają głupstwa. Chopinowskie piękno dźwięków nie potrzebuje pośrednictwa współcześnie aranżujących je miernot ani ich adwokatów,

Przestrzegam również przed nadmiarem spektakli o Chopinie. Dyrektorzy teatrów operowych powinni wiedzieć, że jedyna opera o Chopinie włoskiego kompozytora Giacomo Orefice jest repertuarowym bublem i zakalcem, na który szkoda czasu, wysiłku i pieniędzy.

Również próby pisania musicali o Chopinie powinny wzbudzać rezerwę, podejrzliwość, a w konsekwencji zaniechanie. Życie Chopina ma się tak do musicalu, jak przypadek dwunastu apostołów do afery hazardowej, Podejrzane jest zwłaszcza, gdy do tego tematu biorą się twórcy nieznani albo znani zupełnie z czegoś innego, niemającego nic wspólnego z dziełem i osobą Chopina. Nie przetrwał na scenie żaden ze spektakli o Fryderyku - z "Latem w Nohant" Iwaszkiewicza na czele. Również film Antczaka, mimo kreacji Piotra Adamczyka i Danuty Stenki, potwierdza, jak trudno stworzyć coś wartościowego o człowieku, który w swej złożoności pozostawił arcydzieła nieśmiertelne. Ma to związek z kłopotami badaczy życia Chopina, od kilkunastu dziesięcioleci próbujących odpowiedzieć na pytanie, kim tak naprawdę był artysta, po którym pozostały dwie cudowne tęcze: genialnej muzyki i wielce zagadkowej biografii.

Tego problemu wydają się nie dostrzegać choreografowie. Pół biedy, jeśli są cudzoziemcami chcącymi w ojczyźnie kompozytora uczcić sztuką tańca jego wielkość (Patrice Bart z Paryża czy Ho-Sing-Hang z Hongkongu). Gorzej, jeśli do baletu o Chopinie biorą się adepci i kontynuatorzy choreograficznej impotencji z Poznania. Zdecydowali się na to również Zofia Rudnicka i Emil Wesołowski. Temu ostatniemu talentu i rozumu odmówić nie sposób, może więc coś ciekawego z tego powstanie.

Przerażają natomiast choreograficzne wyczyny do muzyki Chopina byłej tancerki rewiowej Krystyny Mazurówny. Na zaproszenie Ewy Wycichowskiej skiereszowała ona Chopina w Poznaniu z pomocą swego syna Kaspra T. Toeplitza, który twierdzi, że jest kompozytorem.

Przy okazji rocznic jedni starają się otrzeć o wielkość, inni zrobić interes, jeszcze inni zaistnieć lub zarobić. A pozostali - jest ich, niestety, coraz mniej - próbują pochylić się nad istotą czczonej postaci, zgłębić sens jej działania, przepatrzyć pozostawione dzieła i ich przesłanie, przeprowadzić konieczne badania, utrwalić je w narodowej pamięci, nagrać muzykę, napisać książkę.

Gdyby tak się stało, byłoby to najcenniejsze. Pośród wszystkiego, co polskie, Fryderyk Chopin jest najcenniejszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji