Artykuły

Gdańsk. Prokurator w gdańskiej TVP

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w funkcjonowaniu gdańskiego ośrodka Telewizji Polskiej, gdy jej dyrektorem była Joanna Strzemieczna-Rozen, wszczęła we wtorek Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

- Chodzi o czyny z art. 296 § 1 kodeksu karnego, czyli przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik gdańskiej Prokuratury Okręgowej.

Decyzja o wszczęciu postępowania została podjęta po kilkumiesięcznej analizie otrzymanych przez prokuraturę dokumentów (...). Obie, niezależnie od siebie kontrole, przeprowadzono w ub. roku. Wskazywały na liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu gdańskiego ośrodka TVP w okresie od października 2006 roku do stycznia 2009 roku, czyli gdy dyrektorem była Joanna Strzemieczna-Rozen.

- W szczególności uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa budzą opisane w protokołach NIK niektóre decyzje podejmowane przez ówczesne kierownictwo ośrodka, a polegające m.in. na zawieraniu niekorzystnych dla TVP kontraktów z podmiotami zewnętrznymi na usługi z zakresu reklamy, marketingu i działań PR, które mogły być wykonywane w ramach możliwości i środków posiadanych przez terenowy oddział TVP w Gdańsku - dodaje prokurator Wawryniuk.

Czy prokuratorskie postępowanie zakończy się postawieniem komuś zarzutów, czy umorzeniem sprawy, dowiemy się nie wcześniej niż za kilka miesięcy, bo co najmniej tyle potrwa śledztwo. Do przeanalizowania są setki dokumentów, trzeba będzie przesłuchać dziesiątki świadków.

O nieprawidłowościach w gdańskiej TVP "Gazeta" pisała w ub. roku kilkakrotnie. Ostatnio w połowie grudnia ujawniliśmy fragmenty z raportu pokontrolnego NIK. Jego autorzy wytknęli m.in. niejasne wydatki opłacane służbową kartą kredytową, na usługi gastronomiczne i catering. - Trudno ocenić, w jakim stopniu wiązały się one z prowadzeniem spraw służbowych - mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak.

W ciągu dwóch lat nazbierało się kilkaset takich rachunków, na łączną kwotę ponad 200 tys. zł (najwięcej pozycji stanowiły rachunki na 100-200 zł). NIK ujawnił też działania niezgodne z ustawą o zamówieniach publicznych. Np. przy okazji organizowania imprez towarzyszących "50-leciu TVP Gdańsk" wydano ponad 235 tys. zł, a zarobiła na tym m.in. firma pośrednicząca, której właścicielem był mąż ówczesnej szefowej ds. promocji w TVP Gdańsk.

Do innego "naruszenia zasad gospodarności" miało dojść także przy okazji produkcji "Gali - Dwa Teatry" w 2008 r. Impreza kosztowała 425 tys. zł, czyli dwa razy więcej niż w 2007 r. Inspektorzy NIK ustalili, że wzrost kosztów wynikał głównie z faktu zlecenia zadań wykonawcom zewnętrznym po wysokich cenach. Poza tym telewizja wypłaciła honoraria współpracownikom i aż osiem razy więcej zapłaciła za wypożyczenie sprzętu.

(...)

Za wyrządzenie firmie znacznej szkody majątkowej grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Joanna Strzemieczna-Rozen twierdzi, że telewizją kierowała prawidłowo i absolutnie nie ma sobie nic do zarzucenia.

Całość w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji