Artykuły

Kobiety i wojna

EDWARD BOND tropi ślady ludzkiego okrucieństwa na ścieżkach zawiłych i zwodniczych. Nie oddalając się od współczesności, większość sztuk tego pisarza wywodzi się z jego bezpośrednich doświadczeń życiowych, sięga od czasu do czasu do mitów i przekazów literackich. Wojna i zniszczenie Troi powróciło w sztuce Bonda "Kobieta"*) wystawionej obecnie na scenie Teatru Współczesnego w Warszawie, jako projekcja współczesnych zagrożeń świata i okrucieństwa narastającego w ludzkim mikro- i makrokosmosie.

Ostatnie dni Troi. Wojna, która rozpętała się nie o piękną, żywą, namiętną kobietę, ale o ideę, czy też jej pretekst, upostaciowaną w kamiennym posągu bogini szczęścia podobno zrabowanego Grekom - ma się ku końcowi. Zawodzi próba uratowania miasta przez poświęcającą się Ismenę, żonę wodza greckiego Herosa. Troja płonie. Królowa Hekabe z garstką ocalałych kobiet i dzieci idzie do niewoli. Hekabe - oślepiona z rozpaczy przez siebie samą. Ismena zamurowana w jaskini ma zapłacić za zdradę, lecz losy układają się inaczej. Hekabe i Ismena wydarte śmierci przez żołnierzy rabusiów, znajdują schronienie na małej wysepce, z dala od szlaków wojennych. Lecz i tu pojawiają się oni, mężczyźni, wojownicy, Grecy. Przypływają szukać posągu, symbolu, który wypłowiał i już nie powinien stanąć wśród gmachów i świątyń szczęsnych i zwycięskich Aten. Heros jednak musi odnaleźć posąg, tego wymagają racje polityczne, jego pożycia przywódcy. Dochodzi do osobliwej konfrontacji. Do starcia starej ociemniałej kobiety, ze starzejącym się już, ale jeszcze dynamicznym i wspaniałym mężczyzną. Hekabe odarta ze spokoju odnajduje szansę zemsty.

Bond mówi o okrucieństwie wojny, o gwałcie, morderstwach spełnianych przez mężczyzn, o nieszczęściach, które dotykają przede wszystkim kobiety. Słabe i silne zarazem. Silne umiejętnością trwania w cierpieniu i mimo cierpienia niesamowitą zdawałoby się siłą przetrwania. Cechą Hekabe, takiej jaką stworzyła ją Zofia Mrozowska w tym przedstawieniu jest trwanie. Wrażliwe, mądre i niezwykle bolesne. Mrozowska zaznacza wspaniale ową mądrość, która nie wyklucza wahań i przerażenia - a przede wszystkim jest mądrością doświadczonego cierpienia. Teraz zdawałoby się Hekabe Mrozowskiej pragnie tylko spokoju i uciszenia, lecz podejmuje walkę na nowo, gdy pojawia się wróg. Ginie Heros oszalały ideą odnalezienia posągu, zdawałoby się silny, wszechwładny mający wszystkie atuty w ręku. I nie szkodzi, że same okoliczności, które doprowadziły do zabójstwa Herosa przez Człowieka nie są zbyt jasne. Ręka w tym Nestora. I oto Nestor staje się - starzec staje się po raz drugi głównym partnerem i przeciwnikiem Hekabe. Henryk Borowski przydał swojemu bohaterowi wiele przebiegłej mądrości i przewrotnego okrucieństwa skrytego pod warstwą cech sceptyka i epikurejczyka. Ismena Barbary Sołtysik jest postacią dość nieskomplikowaną, impulsywną, o pozorach wewnętrznej siły, ale w istocie słabą i ulegającą szaleństwu. Podobnie nie zagmatwał postaci Herosa Maciej Englert, ożywiając przez to i tak dość zawiły tekst.

Bond napisał sztukę o okrucieństwach wojny i o cenie pokoju, za który zawsze ktoś musi płacić. Jak zwykle nie ominął drastycznie ukazanych skrajności społecznych. Wyraził to przez postać Człowieka, uciekiniera z kopalń srebra, które zapewniają Atenom bogactwo. Połamany pracą i batami dozorców przebiegły i miotający się jak osaczone zwierzę staje się zaprzeczeniem swojego miana. Nazwanie go Człowiekiem jest jakby okrutnym dowcipem autora. To kłębek przerażenia i wściekłości - tak go ukazał Wiesław Michnikowski.

Tekst sztuki jest zawiły i przydługi. Chwilami przegadany, sytuacje zagmatwane, symbolika niemal naiwna. Nie poradził sobie z tym zbytnio reżyser. Przedstawienie - dość nużące poza momentami, gdy przyciąga widza sugestywność gry aktorskiej. Ten spektakl to przypomnienie, że aktor i postać, którą tworzy, powinny znaleźć należne im miejsce w teatrze, bo wtedy ocalają wiele. I dlatego dla aktorów a przede wszystkim dla Mrozowskiej i Borowskiego trzeba to przedstawienie zobaczyć.

*) Teatr Współczesny w Warszawie. Edward Bond. "Kobieta". Sceny o wojnie i wolności. Przekład Gustaw Gottesman. Reżyseria Maciej Englert. Muzyka Jerzy Satanowski. Dekoracje Jerzy Juk-Kowarski. Kostiumy Irena Biegańska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji