Wśród klasyków obcych (fragm.)
Odwaga jest pięknym rysem Macieja Englerta jako dyrektora Teatru Współczesnego. Pamiętamy jeszcze wszyscy świetne przedstawienie "Trzech sióstr" Czechowa w reżyserii Axera w tym samym Teatrze Współczesnym. Teraz we Współczesnym Englert pokazał "Trzy siostry" we własnej reżyserii. Z porównania wyszedł poszczerbiony, ale nie znokautowany. W spokojnym, realistycznym przedstawieniu Czechow nie może przegrać. Englert dysponował przy tym wybornym zespołem, w którym nawet takie epizody jak niańki Anfisy i stróża Fieraponta mogli zagrać aktorzy tej miary co Antonina Gordon-Górecka i Henryk Borowski. Atutem Englerta były też role trzech sióstr. Maja Komorowska stworzyła kreację w roli najstarszej Olgi, Marta Lipińska jako Masza udowodniła raz jeszcze, jak dobrze się czuje w rolach rosyjskich kobiet, a najmłodsza Irina Katarzyny Figury uwodziła urodą, chociaż na estradzie uroda ta wydaje się bardziej efektowna.