Łódź. Kurtyzany, gladiatorzy i spisek w Wielkim
W łódzkim Teatrze Wielkim w poniedziałkowy wieczór rozegrał się spisek przeciw Juliuszowi Cezarowi. Były walki gladiatorów, tańczące kurtyzany, prawdziwa uczta [na zdjęciu]. W role postaci wcielili się młodzi pracownicy Wielkiego i młodzi łodzianie, którzy zgłosili chęć udziału w "Uczcie Cezara", grze typu LARP.
LARP to skrót od angielskich słów live action role-playing. To odmiana gry fabularnej rozgrywanej na żywo, często nazywana także grą terenową. Gra polega na stworzeniu zarysu scenariusza i sylwetek postaci, w które wcielają się gracze. Potem toczy się własnym życiem. Ze względu właśnie na wcielanie się w role i odgrywanie zapisanych w scenariuszu zdarzeń, a także kostiumy i rekwizyty, zabawa do pewnego stopnia przypomina teatr.
Łukasz Pięta z działu marketingu Teatru Wielkiego zaprosił łodzian do przeniesienia się w antyczne rzymsko-egipskie czasy, pełne żądzy władzy, mitów i spisków. Współautorką pomysłu gry w operowych kulisach była Emilia Frontczak, studentka teatrologii, miłośniczka gier RPG i była praktykantka w teatrze.
- Przychodziłam do teatru między spektaklami i pisałam postaci, pisałam scenariusze - mówi teatrolożka. - Trzeba było każdemu graczowi napisać jak ma na imię, z jakiej klasy społecznej pochodzi, jaki ma charakter, żeby wiedział, w co się wczuwać, a potem onsam interpretuje rolę na własny sposób.
Emilia była arcykapłanką. Łukasz Pięta wcielił się w Cezara i pełnił funkcję mistrza gry, osoby, która wprowadza, zapowiada akcję i kieruje zabawą.
- Wbrew pozorom, mimo odgrywania osoby, która powinna być najbardziej zorientowana w temacie, nie do końca wszystko ogarniałem - mówi Pięta.- Pojawiło się w teatrze grono bardzo kreatywnych ludzi. Oni nie tylko wypełnili założony scenariusz, w ramach którego, senat obraduje, kronikarze i portreciści piszą i malują, gladiatorzy przygotowują inscenizacje walk, a kurtyzany pracują nad układami tanecznymi, ale jednocześnie sami wyznaczali sobie cele gry.
Role senatorek wybrały dwie studentki dziennikarstwa Uniwersytetu Łódzkiego.
- O grze dowiedziałyśmy się na zajęciach koła naukowego. Nie brałyśmy nigdy udziału w czymś takim, postanowiłyśmy sprawdzić, jak to wygląda - opowiada Kasia Skórka. - Ci ludzie mocno się wczuli w grane postaci, widać było, że sprawia im to dużo radości. Samo przebywanie wśród nich było fajnym doświadczeniem.
- Jako senatorki debatowałyśmy przez cały dzień. Podejmowałyśmy decyzje odnośnie kast niższych: kurtyzan i gladiatorów. Kurtyzany pozbawiłyśmy świadczeń zdrowotnych, ponieważ dużo to kosztowało państwo, a nie chciałyśmy zrezygnować z senatorskich uczt - dodaje Katarzyna Kłoda.
W Pauleę, szefową kurtyzan, uczącą młode adeptki trudnej sztuki tańca, wcieliła się Paulina Sałek, pracownica marketingu teatru.
- Zgłosiło się dziewięć kandydatek do roli kurtyzan. Przyszły cztery dziewczyny, zatańczyły dwie oprócz mnie - opowiada.
- Gra bardzo się udała. Ludzie zobaczyli teatr od środka. Grupy pracowały w malarni, magazynie rekwizytów, senat obradował w prawej kieszeni scenicznej, świątynię umieściliśmy tuż obok, a tancerki zwane kurtyzanami tańczyły w sali prób baletu - dodaje Frontczak.
Finalna uczta odbyła się na scenie. Spisek przeciwko Cezarowi się powiódł, został doprowadzony do końca.