Czechow przyjedzie w piątek do Płocka z Częstochowy
Irina, Olga i Masza wyjechały ze stolicy 11 lat temu. Siedzą teraz w jakiejś prowincjonalnej dziurze, wyglądają przez okno, snują wspomnienia. I marzą. Lubicie takie klimaty? Jeśli tak, w piątek koniecznie zajrzyjcie do teatru.
Do Płocka przyjeżdża Teatr im. Adama Mickiewicza z "Trzema siostrami" Czechowa. Spektakl wyreżyserowała Julia Wernio, rolę wiecznie z czegoś niezadowolonego Czebutykina zagra Piotr Machalica.
Czego można się spodziewać? Z pewnością historii o Irinie, Oldze i Maszy, siostrach, które po śmierci ojca żyją w małym garnizonowym miasteczku i marzą o podróży do Moskwy, która jest dla nich wspomnieniem z przeszłości, miastem magicznym, symbolem lepszego życia. Wszystko to w prostej, chwilami wręcz ascetycznej inscenizacji, z altaną, która zmienia się w karuzelę.
Recenzenci sztukę chwalili (pisali o autentycznych emocjach, łzach
widowni, spójności, dobrej grze aktorskiej), inni ganili (tym z kolei gra częstochowskiego zespołu nie odpowiadała, zawodził ich zdaniem Machalica, w scenografii było za dużo krzeseł, a symbol altany-karuzeli wydał im się zbyt płytki).
Tak się jednak składa, że właśnie to, a nie inne przedstawienie szczególnie upodobali sobie młodzi ludzie z Częstochowy - uczniowie kilku tamtejszych szkół średnich. W maju ub.r. przez nikogo nie proszeni, nie zachęcani, przyszli do teatru, poprosili o wypożyczenie kostiumów i poszli w miasto promować "Trzy siostry". Rozdawali ulotki, zachęcali przechodniów do odwiedzenia teatru, trzy dziewczyny siadły przy stoliku ustawionym na chodniku i czytały na głos dramat Antoniego Czechowa.
Sami widzicie - ten spektakl musi mieć w sobie to coś.