Artykuły

Magia intymności

- Dziś na Scenie Pod Ratu­szem krakowskiego Teatru Ludowego odbędzie się premiera Pańskiego nowego spektaklu, "Walentynek" Iwana Wyrypajewa. Jak trafił Pan na ten tekst?

- To raczej ten tekst trafił na mnie. Jedna z aktorek Lu­dowego, Jagoda Pietruszkówna, przyniosła go naszemu kierownikowi literackiemu, czyli Marynie Klotzer. Ona zna moje gusta, po lekturze powiedziała: Przeczytaj, to jest coś dla ciebie. I było.

- Wyrypajew, młody pisarz rosyjski, jest już w Polsce nie­źle znany...

- Tak, grywa się go dość często. To będzie już co naj­mniej czwarta realizacja "Walentynek", wystawiała je m.in. w Łodzi Barbara Sass. Chętnie grywane są też inne jego tek­sty, "Tlen", "Sny".

- To nie pierwszy Rosjanin, który trafia na Scenę Pod Ratuszem...

- Rosja przeżywa prawdzi­wy rozkwit młodej dramatur­gii. W tej chwili w repertuarze naszego teatru jest także "Gą­ska" Mikołaja Kolady w reży­serii Tomasza Obary. Pod Ra­tuszem powstanie więc swo­isty dyptyk rosyjski, konfron­tujący dwóch ważnych auto­rów rosyjskich młodego poko­lenia.

- O czym opowiada spek­takl?

- To kameralny dramat opowiadający historię jedne­go mężczyzny i dwóch kobiet. Jedna jest żoną, druga kochan­ką nieżyjącego już bohatera. Śledzimy ich losy na prze­strzeni 40 lat. Obie kobiety mieszkają razem i żyją wspo­mnieniami, które uruchamia­ją rytuały wzajemnych niena­wiści, oskarżeń, ale i łączących je skomplikowanych uczuć. Spektakl rozgrywa się w kilku planach czasowych - akcja za­wiązuje się podczas 60. uro­dzin Walentyny.

- Jak dowodzi Pańskie po­przednie przedstawienie na tej samej scenie, "Wszystko o kobietach", lubi Pan kameralne spektakle opowiadają­ce o płci pięknej?

- To wszystko zdarza się jednak trochę przypadkowo.

Nie jest bowiem tak, że szcze­gólną atencją darzę małoobsadową dramaturgię. Choć, nie ukrywam, bardzo lubię in­tymność pracy w małym ze­spole. W małej przestrzeni międzyludzkiej tworzy się niekiedy magiczny rodzaj poro­zumienia. Zwłaszcza, gdy dzieje się to w tak magicznym miejscu, jak Scena Pod Ratu­szem.

- Czy na scenie znów zoba­czymy Pańskie ulubione ak­torki? Bo nie zaprzeczy Pan, że ma Pan swoje preferen­cje...

- Każdy aktor, każda aktor­ka, z którymi pracuję, stają się moimi ulubionymi. A taką ob­sadę - Maja Barełkowska, Pa­trycja Durska na zmianę z Agnieszką Kawiorską, Jago­da Pietruszkówna i Paweł Kumięga, po prostu sobie wyma­rzyłem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji