Byłam poza czasem
MARIA PESZEK występuje na deskach Teatru Narodowego oraz Studio i jest najlepszym dowodem na prawdziwość porzekadła, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jej tata to znakomity aktor, Jan Peszek.
ESW: - W jaki sposób otrzymała Pani rolę wieszczki w "Wiedźminie"?
Maria Peszek: - Zaproponował mi ją reżyser Marek Brodzki.
- Czy jakoś specjalnie się Pani do niej przygotowywała?
- Gdy przyjechałam na zdjęcia, nastrój miejsca bardzo mi pomógł. Zamek, w którym kręciliśmy, zasypany był śniegiem. Ekipa miała kłopoty z dotarciem na plan. Ja sama miałam poczucie, że znalazłam się gdzieś na końcu świata, poza czasem. Ważne było dla mnie spotkanie z Anną Dymną, która była świadkiem mojego pierwszego kontaktu z kamerą w "Palcu bożym". Tam grałam jej córkę, a tutaj była moją matką przełożoną.