Artykuły

Zło w teatrze

"Zły" w reż. Łukasza Witt-Michałowskiego na Scenie Prapremier InVitro w Lublinie. Pisze Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.

Pochwałą teatru kończy się ta opowiedziana z dystansem historia kryminalisty, śmieszno-straszna - a jednak oparta na życiorysie jednego z aktorów.

(...)

Twórcy spektaklu "Zły" Sceny InVitro w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego, napisanego na podstawie relacji Dariusza Jeża, zresztą aktora tego teatru, przez Grzegorza Kondrasiuka, dobrze sobie z tego zdawali sprawę. Zrobili sztukę zgrabną i klarowną, bez epatowania bandytyzmem, ale i bez nadmiaru moralizatorstwa. Zrekonstruowali życiorys, dla którego pierwowzorem jest właśnie Jeż, w narrację bardzo prostą i czytelną wrastania bohatera w przestępcze getto i identyfikowania się z jego wartościami. W opowieści przestępcy, którą poznajemy, mają swoje znaczenie także przemiany polityczne i społeczno-gospodarcze kraju, więc najnowsza historia Polski zostaje tu ukazana przez pryzmat człowieka marginesu, który też zmaga się z losem. Co więcej, u niektórych zapewne łezka nostalgicznych wspomnień kręci się w oku, kiedy słyszą o dawnych knajpach i kasynie w Lublinie (zostało zamknięte z braku klientów, co trochę świadczy o poziomie życia hazardowo-gangsterskiego na Lubelszczyźnie). Wprawdzie widzowie dowiadują się, że nie ma już dawnych honorowych zasad świata gangsterskiego i każdy każdego chętnie sprzeda, tym bardziej od czasu instytucji świadka koronnego, to jednak nie ta kwestia staje się fundamentem osądu bandytyzmu - i pointą sztuki. W finale bohater zwraca się do widzów, kończy kwestię pochwałą teatru i bezinteresowności ludzi, którzy go tworzą i tych, do których jest adresowany. W widzach budzi się świadomość, jak łatwo można znaleźć się na drodze, która nigdy do teatru nie zaprowadzi.

Główny ciężar aktorski wziął na siebie Przemysław Buksiński, w roli młodego a potem starszego Darusia jest znakomity. Sekunduje mu udanie Remigiusz Jankowski i sam Dariusz Jeż, też świetny, który przeszedł przemianę z więzienia trafiając do teatru - i nie boi się teraz nam o tym opowiedzieć. Za co należą się ukłony.

Całość w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji