Artykuły

Centrum Festiwalowo-Kongresowe w Łodzi, zwane pałacem festiwalowym, które ma projektować światowej sławy architekt Frank Gehry, miało być jedną ze sztandarowych inwestycji nowego centrum miasta. Miało. Rzeczywistość skrzeczy głośno, że nowe centrum, jeśli będzie, może stanąć bez centrum.

- Nie mogę się porozumieć z marszałkiem, który nie deklaruje jasno, czy chce uczestniczyć w projekcie - twierdzi Marek Żydowicz, szef festiwalu Plus Camerimage i prezes spółki Camerimage Łódź Center. - Jestem zwodzony, a czas płynie. Tymczasem jeśli do połowy grudnia nie uda się zdobyć gwarancji na uzyskanie 40 milionów złotych przez najbliższe dwa lata, przepadnie projekt centrum autorstwa Franka Gehry'ego, a może i samo centrum.

Takich pieniędzy nie znajdą w swoich budżetach ani miasto (by zrealizować budowę bez marszałka), ani marszałek. Żydowicz twierdzi zaś, że jeśli by się znalazły, to minister kultury "dorzuci" połowę z 450 mln zł potrzebnych na wybudowanie centrum.

- Minister Zdrojewski powiedział mi, że projekt jest na pierwszym miejscu listy rezerwowej i jeśli wszystkie niezbędne warunki z naszej strony będą spełnione, to możemy liczyć nawet na najwyższe dopuszczalne dofinansowanie przedsięwzięcia, czyli aż 70 procent - zapewnia Marek Żydowicz. - Tak kwota byłaby znakomita, ale liczę, że realne jest 50 procent inwestycji. A to jest 225 milionów złotych.

Żydowicz dodaje, że aby starać się o te pieniądze, musi odpowiednią aplikację do ministerstwa i dokumenty budowlane złożyć do końca stycznia. Jego zdaniem, jeśli do połowy grudnia nie dostanie gwarancji na potrzebne mu 40 mln., ministerialne pieniądze przepadną.

Ze strony ministerstwa kultury nie doczekaliśmy się wczoraj oficjalnego potwierdzenia stanowiska ministra, choć o takie wystąpiliśmy. Ale o liście rezerwowej minister Zdrojewski mówił podczas wizyty w Łodzi.

Wspomniane 40 mln zł to w dużej mierze środki potrzebne na zapewnienie honorarium dla Franka Gehry'ego i jego ekipy. Architekt ma przyjechać do Łodzi 2 grudnia, na festiwal Plus Camerimage, by zaprezentować wstępny projekt centrum. Jak na razie, jego praca kosztowała Łódź 5 mln zł, które miasto przeznaczyło na pokrycie kapitału spółki Camerimage Łódź Center (obecnie 5/11 udziałów ma w niej miasto, resztę Fundacja Tumult, której prezesem jest Marek Żydowicz oraz Fundacja Sztuki Świata, którą założyli David Lynch, Marek Żydowicz i Andrzej Walczak). Spółka ta ma odpowiadać za wybudowanie Centrum Festiwalowo-Kongresowego, a później nim zarządzać. W ciągu czterech lat miasto ma przekazać spółce nieruchomość przy ul. Targowej i w ten sposób objąć 90 proc. udziałów w spółce.

Edyta Sancewicz, dyrektor kancelarii marszałka, wyjaśnia, że marszałek udzielił pomocy miastu, przekazując 2 mln zł na stworzenie koncepcji architektonicznej Camerimage Łódź Center.

- Zarząd województwa złożył również deklarację przekazywania gminie Łódź, na CŁC, w latach 2010 i 2011 po 5 milionów złotych - dodaje.

Tylko że pieniądze przekazane przez marszałka na pomoc miastu, zgodnie z ustawą, nie można przekazać bezpośrednio spółce. Dlatego Żydowicz i prezydent Łodzi proponowali marszałkowi, by wszedł do spółki, Ten jednak nie chce.

Warto jednak przypomnieć, że zarząd województwa przeznaczył już 96 mln zł na inną inwestycję w nowym centrum Łodzi, czyli Specjalną Strefę Sztuki.

- Zarząd województwa miał możliwość zapoznania się ze szczegółowymi planami funkcjonowania strefy. W sytuacji CŁC projekty nie zostały nam przedstawione - twierdzi Sancewicz.- Przypominam również, że województwo łódzkie to 177 gmin, a nasz budżet jest czterokrotnie niższy od budżetu gminy Łódź.

Marek Żydowicz od dawna mówi, że plany może marszałkowi przedstawić, tylko ten musi chcieć je poznać. Wygląda na to, że by centrum powstało, musi dojść do porozumienia między prezydentem a marszałkiem. Znając łódzkie realia, raczej nie dojdzie. To może należy czytelnie odpowiedzieć na pytanie: chcemy to centrum w Łodzi, czy nie?