Kraków. Tajemnica zatrzymania Grzegorza Turnaua
Teleexpress podał, że muzyk trafił do pudła. "Krakowska" na tropie pewnej informacji.
W piątek po południu Polskę obiegła informacja, że znany krakowski muzyk Grzegorz Turnau trafił do pudła.
Kilka minut po 17 Teleexpress podaje wiadomość o rzekomym zatrzymaniu Turnaua. Z ujawnionych informacji wynika, że jest to sprawa rozwojowa, zamieszanych jest w nią wiele osób, również ze środowiska artystycznego.
Sprawa wygląda poważnie. Artyści i celebryci są bowiem także na celowniku służb, od których aż roi się w naszym kraju.
17.30. Dzwonimy do menedżera artysty, Piotra Ferstera. Potwierdza telewizyjne doniesienia. Mówi jednak, że zobowiązał się, że do oficjalnej, niedzielnej konferencji, nie będzie ujawniał szczegółów.
Kto może jeszcze wiedzieć coś o zatrzymaniu znanego krakowianina? Oczywiście policja!
Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiego komendanta nic nie wie o zatrzymaniu. Ale obiecuje, że się dowie.
Czekamy. Ale w międzyczasie wykonujemy telefon do rzeczniczki krakowskiej prokuratury. Zaskoczona Bogusława Marcinkowska mówi, że o zdarzeniu dowiaduje się od nas...
17.50. Telefon Grzegorza Turnau milczy. No tak, pewnie mu go odebrali. Kontaktujemy się z jego żoną Maryną. Słyszymy, że "mąż siedzi w pudle", ale i ona ma zakaz ujawniania szczegółów. Do niedzielnej konferencji.
18.20. Policja nadal sprawdza. Reporterka śledcza GK podejrzewa, że w akcję zamieszane mogą być CBŚ, CBA lub ABW.
18.30. Otwieramy oficjalną stronę muzyka. A tam... jego portet z czarną opaską na oczach i informacja, że siedzi w pudle, Czyżby akcja promocyjna?
18.40. Turnau odbiera komórkę. - Świetny dowcip - mówimy. Grzegorz Turnau przyznaje, że "pudło" to nie więzienie. Mówi, że ma to związek z akcją społeczną, ale reszty dowiemy się w niedzielę...
