Artykuły

Muszę się zatrzymać

- Czasami o nas się mówi "aktor-traktor" i "kombajn na emocje". Ja muszę się zatrzymać i odpocząć między rolami i sprzecznymi emocjami - mówi MATYLDA PODFILIPSKA, aktorka Teatru im. Horzycy w Toruniu, Sonia w lutowej premierze "Zbrodni i kary".

Matylda Podfilipska, najmłodsza aktorka toruńskiego Teatru Horzycy, zadebiutowała 24 stycznia w Teatrze Telewizji. Obejrzeliśmy ją w spektaklu "Na wsi" Martina Crimpa. Matylda zagrała Rebeccę [na zdjęciu]. 25-latka przyczynia się do rozbicia małżeństwa londyńczyków, którzy uciekli od wielkomiejskiego zgiełku i osiedlili się na wsi. Partnerami Podfilipskiej są Anna Radwan i Jerzy Radziwiłłowicz. Zdjęcia do widowiska zakończyły się w czerwcu zeszłego roku. Młoda aktorka Teatru Horzycy wiedziała, że zwłaszcza Radziwiłłowicz, którego rozsławiły role w "Człowieku z żelaza" i "Człowieku z marmuru" Andrzeja Wajdy, jest surowym i trudnym współpracownikiem. - Ale na planie bez trudu znalazłam z nim kontakt - wspomina.

Matylda ukończyła klasę skrzypiec w Liceum Muzycznym w swojej rodzinnej Łodzi. To jej jednak nie wystarczało. - Pomyślałam, że tylko aktorstwo odkryje przede mną dobre i złe strony mojej osobowości i da mi pełny kontakt z drugim człowiekiem - mówi.

Postanowiła więc rozpocząć studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. W czasie nauki występowała na scenie Teatru Studyjnego, który tworzyli studenci tej uczelni. Zagrała też epizody w serialach "Samo życie" i "M jak miłość". - To było typowo zarobkowe zadanie, ale nauczyło mnie pracy z kamerą - wyznaje. - W telewizji nie ma czasu, żeby mozolnie budować rolę. Poza tym większość scen trzeba zrobić w jednym dublu.

To doświadczenie toruńskiej aktorce przydało się w czasie zdjęć do filmu Agnieszki Holland, "Julia wraca do domu", w którym zagrała niewielką rolę. Współpracę z Teatrem Horzycy rozpoczęła w 2003 r., kiedy była na czwartym roku studiów. Po przeprowadzce do Torunia zagrała m.in. zabójczynię Marata, ofiarę zazdrości pułkowego fryzjera Woyzecka oraz naiwną pokojówkę Daniaszę w "Wiśniowym sadzie" Czechowa. - Czasami o nas się mówi "aktor-traktor" i "kombajn na emocje", który musi zagrać wszystko od razu - wyznaje aktorka. - Ja muszę się zatrzymać i odpocząć między tymi rolami i sprzecznymi emocjami. Nie chcę naruszać swojego wnętrza. Obecnie przygotowuje się do lutowej premiery "Zbrodni i kary". W tym spektaklu zagra Sonię.

Matylda Podfilipska w wolnym czasie pływa, tańczy flamenco, uczy się hiszpańskiego i dogląda swojego wysłużonego poloneza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji