Artykuły

Izby pamięci o teatrze

Do tej pory wydawało nam się, że dyrektor teatru powinien dbać o jego teraźniejszość i przyszłość, to znaczy dobrze nim zarządzać, budować ciekawy repertuar, angażować utalentowanych artystów, realizować dobre przedstawienia. Rada Programowa ZASP ma inną, nowatorską koncepcję: zadaniem dyrektora teatru jest pielęgnowanie pamięci o poprzednikach - uzasadnienie decyzji ZASPu o cofnięciu rekomendacji dla dyrektora Teatru Studio Bartosza Zaczykiewicza, komentuje Roman Pawłowski w Kronice Wypadków Kulturalnych Gazety Wyborczej Stołecznej.

W minionym tygodniu prasę obiegła wiadomość o konflikcie w Teatrze Studio, w którym sześciu aktorów odmówiło współpracy z dyrektorem Bartoszem Zaczykiewiczem. W sprawę zaangażowała się Rada Programowa ZASP, która po interwencji aktorów wycofała rekomendację dla dyr. Zaczykiewicza. Opinia Rady nie jest wiążąca, ma jednak duży wpływ na decyzję o ewentualnym odwołaniu Zaczykiewicza (...) Według przewodniczącego rady Tomasza Grochoczyńskiego główną winą dyr. Zaczykiewicza jest brak szacunku dla historii tej sceny. Jego zdaniem dyr. Zaczykiewicz powinien "pielęgnować pamięć o swoich poprzednikach: Jerzym Grzegorzewskim i Jerzym Szajnie", a tego nie robi. Pytany, jak wyobraża sobie pielęgnowanie pamięci w teatrze, Grochoczyński odpowiada, że nie ma pojęcia. Mimo to uważa, że "dyrektor powinien dbać o przeszłość teatru, który prowadzi, a tego w ciągu dwóch ostatnich lat nie było widać".

(...)

Rozumiem, że w najbliższym czasie Rada Programowa ZASP wycofa swoją rekomendację dla dyrektorów innych warszawskich scen, którzy mają słabą pamięć. Powiedzmy sobie szczerze: co Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego, zrobił dla pamięci o swoim poprzedniku Wojciechu Bogusławskim? Nic. W repertuarze Narodowego nie ma ani jednej sztuki jego założyciela Nie lepiej jest we Współczesnym: Erwin Axer, twórca tego teatru, wciąż nie doczekał się swojego popiersia w foyer, za co bezpośrednio odpowiedzialny jest dyrektor Maciej Englert. Teatr Powszechny pod dyrekcją Jana Buchwalda dotąd nie zorganizował izby pamięci Zygmunta Hubnera. A w Teatrze Ateneum wciąż nie powstało muzeum Gustawa Holoubka, za co konsekwencje powinna ponieść dyrektorka Izabella Cywińska. Tylko Pawłowi Miśkiewiczowi się upiecze, ponieważ w porę nadał Dramatycznemu imię Gustawa Holoubka i nikt mu teraz nie zarzuci, że nie pielęgnuje pamięci.

Mówiąc poważnie, wypowiedź Grochoczyńskiego obnaża brak kompetencji Rady Programowej ZASP, która nie ma kryteriów do oceny pracy dyrektora teatru. Kryterium pielęgnowania pamięci i dbania o przeszłość jest dobre w przypadku muzeum, a nie instytucji artystycznej powołanej do tworzenia dóbr kultury. Dyrektor Zaczykiewicz powinien być rozliczany z zarządzania teatrem i realizacji programu artystycznego, a nie z budowania pomników swoim poprzednikom. Tym może się zająć ZASP.

***

Cały artykuł czytaj w Gazecie Wyborczej Stołecznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji