Artykuły

I cyrk, i teatr

Warto zauważyć, że Nowy Cyrk jest w tej chwili w Polsce jedną z najbardziej demokratycznych, otwartych i progresywnych dziedzin sztuki. W ciągu ostatnich kilku lat wiele miast i miasteczek oszalało na punkcie teatrów ognia, dziecięcej żonglerki, jazdy na monocyklu itd. Dobrze to było widoczne podczas otwierającej Festiwal Sztukmistrzów parady, w której (choć do tyłu) maszerowały i żonglowały osoby w najróżniejszym wieku. Za trzy lata odbędzie się w Lublinie European Juggling Convention, największa impreza kuglarska na świecie. Rozwijające się od lat siedemdziesiątych środowisko kuglarzy z Europy Zachodniej dostrzegło ten potencjał, i zdecydowało się postawić na Lublin - Grzegorz Kondrasiuk o Festiwalu Sztukimstrzów w Lublinie.

Nowy Cyrk na Festiwalu Sztukmistrzów w Lublinie prowadził działalność dywersyjną - pod płaszczykiem cyrku (za darmo!), w prawdziwym cyrkowym namiocie rozstawionym na Błoniach przemycał teatr, sygnalizował możliwości innego, nieco freakowskiego rozumienia uciążliwości życia, puszczał oko i mówił "luzik". A przede wszystkim - przyciągnął nową publiczność, taką, która raczej do teatru nie uczęszcza. Na początku każdego z pokazów była ona dość wyraźnie skonsternowana: przyszli "na cyrk", skoro są w cyrkowym namiocie, a tu żadnych lwów, słoni, nie ma orkiestry i cekinów Pomimo tych mankamentów - szybko dawała się uwieść. Jest w tym coś nieodmiennie zadziwiającego - że cyrk nie dopuszcza możliwości "nie podobania się", że zawsze zachwyca, że jest widowiskiem skutecznym.

Cyrk komercyjny przyzwyczaił nas do tych samych, zastygniętych od kilkudziesięciu lat form. To jak gdyby ruchome muzeum, widowisko-skamielina. Tak zwany Nowy Cyrk - którego przedstawicieli mieliśmy okazję oglądać na Festiwalu Sztukmistrzów w czujnym doborze kuratorki Marty Kuczyńskiej - otwarty jest na przestrzał na inspiracje, wchłania doświadczenia innych dyscyplin sztuki, jest przestrzenią eksperymentu. Punktem wyjścia we wszystkich "sztukmistrzowych" prezentacjach była ekwilibrystyczna sprawność, urzekająca płynność z jaką można podrzucać maczugi i piłki, toczyć po swoim ciele małe i wielkie kule, manipulować różnymi przedmiotami czy tańczyć w powietrzu na wstędze. Ale to tylko początek podróży. Pokazy gości z całego świata łączyło jedno - unikanie pokazu dla samego pokazu, chęć zgrabnego montowania nadzwyczajnych umiejętności w jakąś formę widowiska, jakąś opowieść lub chociaż jej zalążek (choć trzeba przyznać że nie wszystkim się to udawało). Te podróże, rozpoczęte w jednym miejscu startowym, osadzone w umiejętności żonglowania i operowania przedmiotem prowadziły widzów w bardzo różne obszary.

Argentyński tancerz i żongler Emiliano Sanchez Alessi (na zdjęciu) w niewątpliwie najlepszym spektaklu Sztukmistrzów, który mógłby być ozdobą każdego, najbardziej nawet prestiżowego festiwalu teatralnego udowodnił, że w ramach jednego konceptu zmieścić można teatralny komizm, pantomimę, taniec, żonglerkę, wciąganie publiczności, genderowe gierki. Jego "No te pongas azul" śmieszyło do łez, ale nie był to bynajmniej pusty śmiech. Hiszpanka Petra Rouchoue zaproponowała tak zwany walking show, czyli ruchomy spektakl rozgrywający się pośród przechodniów. W odjazdowym, mocno punkowym kostiumie poruszała się po najruchliwszych miejscach Lublina, z niezmąconym entuzjazmem, ignorowała bariery językowe, a rozdając dziwaczne prezenty prowokowała naburmuszonych mieszczan i zaciekawione dzieci do uśmiechu. Z kolei Johan Swartvagher z Francji zagrał wieczorem 1 sierpnia (data symboliczna) pokaz "No comprendo", który przerodził się antymilitarny happening. Odrzucane przez publiczność żonglerskie maczugi stały się bombami, pociskami, rozstrzeliwującymi artystę.

Warto zauważyć, że Nowy Cyrk jest w tej chwili w Polsce jedną z najbardziej demokratycznych, otwartych i progresywnych dziedzin sztuki. W ciągu ostatnich kilku lat wiele miast i miasteczek oszalało na punkcie teatrów ognia, dziecięcej żonglerki, jazdy na monocyklu itd. Dobrze to było widoczne podczas otwierającej Festiwal Sztukmistrzów parady, w której (choć do tyłu) maszerowały i żonglowały osoby w najróżniejszym wieku. Za trzy lata odbędzie się w Lublinie European Juggling Convention, największa impreza kuglarska na świecie. Rozwijające się od lat siedemdziesiątych środowisko kuglarzy z Europy Zachodniej dostrzegło ten potencjał, i zdecydowało się postawić na Lublin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji