Artykuły

Ze zdumieniem przeczytałam list poparcia dyrekcji Zbigniewa Brzozy w Teatrze Nowym im. K. Dejmka, w którym pomija się istotne fakty. Sezon artystyczny pod dyrekcją Brzozy trudno uznać za udany czytając recenzje premier (np. wspomnianego "Króla Ducha "). Faktem jest, że frekwencja widzów w łódzkim Nowym za dyrekcji Brzozy spadła o ponad 50 %, przy dodatkowej trzeciej scenie i zwiększonych kosztach promocji repertuaru np. przy pomocy telewizyjnych spotów. Publiczność często w trakcie przedstawień opuszcza salę. Teatr nie istnieje bez widza. Teatr Nowy jest utrzymywany z pieniędzy podatników i zgodnie ze swoją misją powinien zaspakajać potrzeby mieszkańców zainteresowanych sztuką teatru. Jeżeli dyrektor Brzoza realizuje teatr tylko dla elity, to powinien go finansować z prywatnych pieniędzy. Miasta nie stać na utrzymywanie teatru dla przyjaciół Brzozy. Godne ubolewania jest, że manipulując faktami wykorzystuje się autorytet środowiska ludzi teatru do obrony stołków. Sam dyrektor Zbigniew Brzoza, chowając się za plecami przyjaciół, uciekł w chorobę i od 7 lipca jest na zwolnieniu lekarskim.

Ja, wymieniana w liście Bożenna Jędrzejczak, wbrew temu co napisano,nie pracuję w administracji teatru, w Teatrze Nowym pełnię funkcję sekretarza literackiego i przez wiele lat wykonywałam także czynności kierownika literackiego nie będąc na takim etacie. Mam znaczący dorobek twórczy, także dziennikarski - kilkaset publikacji. Tak się składa, że radnym może zostać każdy, jeżeli zdobędzie zaufanie i poparcie określonej liczby osób. I najczęściej pracują w samorządzie osoby, które sprawdziły się w życiu zawodowym i społecznym. Jestem autorką uchwały o nadaniu imienia Kazimierza Dejmka Teatrowi Nowemu w Łodzi.

Proszę na przyszłość o większą rozwagę przy podpisywaniu się pod czymkolwiek, bo nazwisko = godność.

Bożenna Jędrzejczak

Wiceprzewodnicząca Komisji Kultury Rady Miejskiej w Łodzi