Artykuły

Ostatni szlachcic i chsydzi

Dużo dobrego dzieje się na scenie polskiej. Teatr nasz odzyskał wigor, jest przystępny, czaruje tematami i inscenizacyjnym polotem. Dotyczy to nie tylko sztuk uznanych autorów - Fredro, Wyspiański - ale i takich, którzy sceniczne utwory piszą rzadko. Tomasz Łubieński, twórca biografii literackich: "M jak Mickiewicz", "Norwid wraca do Paryża" i głośnego eseju historycznego "Bić się czy nie bić", napisał sztukę z dziejów współczesnych - "Ostatni", nostalgiczne pożegnanie z Polską szlachecką. Tytułowy "ostatni" to dziedzic Różampola, który łudzi się jeszcze, że w III Rzeczpospolitej uda mu się odzyskać majątek. Odbudowy dokonać jednak nie może i rezygnuje z dworku.

Sztuka, mimo że napisana na zamówienie, wyróżnia się wartką akcją, świetnymi dialogami i ironią. Walory te umie wykorzystać reżyser Tadeusz Bradecki, zmyślnie ukazując zawirowania polskiej historii - od 1939 r. do czasów współczesnych - i doskonale obsadzając role. Dziedzica Eustachego gra z wyczuciem i charyzmą Ignacy Gogolewski. Sztukę można oglądać na scenie warszawskiego Teatru Narodowego.

W Teatrze Rozmaitości natomiast od 2 listopada, a więc nomen omen od Zaduszek, można się rozkoszować "Dybukiem" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, przedstawieniem, o którym pisało się jeszcze przed oficjalnymi pokazami w Polsce. Otóż sztuka miała mieć światową premierę w Awinionie podczas tegorocznego festiwalu. Został on jednak odwołany z powodu strajku tamtejszych twórców, i przedpremierowy pokaz odbył się we Wrocławiu, zdobywając od razu teatralną widownię. O klasie spektaklu świadczyły także pozytywne wypowiedzi reżyserów, aktorów i krytyków.

Dybuk w folklorze żydowskim jest duszą zmarłego grzesznika, która zamieszkała w ciele osoby żyjącej. Autor sztuki Salomon An-ski jeździł podobno po Podolu i Wołyniu, by szukać podań i relacji ludzi, którzy z takim zjawiskiem się zetknęli. Na kanwie żydowskich opowieści ludowych powstała sztuka bardzo głośna, wystawiona po raz pierwszy w Wilnie w 1920 r. Można dodać jako ciekawostkę, że była także sfilmowana i zaadaptowana na scenę operową. Na początku lat 90. Dybuka wyreżyserował Andrzej Wajda, którego bardziej może interesowała tradycja żydowska, świat chasydów niż fabuła opowiadająca o miłości biednego Chanana do Lei. Warlikowski uzupełnia natomiast część przedstawienia współczesną historią Amerykanina, odkrywającego w swoim ciele dybuka brata zamordowanego w warszawskim getcie. Do tekstu An-skiego reżyser włączył więc fragmenty znanego opowiadania Hanny Krall. W głównych rolach możemy oglądać Andrzeja Chyrę i Magdalenę Cielecką.

Wysmakowane inscenizacyjnie przedstawienie Warlikowskiego to nie tylko historia o iluzji miłości tutaj, na ziemi, ale również poetycka opowieść o ginącym świecie chasydów, dla których tamten świat funkcjonował na takich samych prawach jak ten nasz. Anski nazwał dramat "realistyczną sztuką o mistycznych ludziach". Streścił więc w dwóch najbardziej istotnych słowach chasydów - swoich żydowskich braci, których ślad w Polsce na zawsze zaginął.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji