Artykuły

Mewa w Prochoffni

"Mewa" Antoniego Czechowa to ko­produkcja białostockiej niezależnej grupy teatralnej Kompania Doomsday i niemieckiego Figurentheater Wilde &Vogel.

Spektakl oparty jest na rozwiąza­niach teatru ożywionej formy. - To po­jęcie dotyczące teatru lalek. Ale nie te­go tradycyjnego, gdzie lalka nad para­wanem jest iluzją postaci, lecz takiego, gdzie z aktorami, bohaterami spektaklu występują lalki, czasem animowane, czasem tylko symbolicznie w obrazie - tłumaczy Marcin Bartnikowski z Kompanii Doomsday. - Taki jest nasz teatr. W spektaklach mieszają się róż­norodne środki wyrazu: teatr lalek, teatr plastyczny, teatr żywoplanowy itp.

W interpretacji białostockiej grupy w dramacie Czechowa to nie klimat dominuje. Czechow wsadza swoich bohaterów na zdezelowaną karuzelę: nic nie ma sensu; jeżeli ktoś kocha, to na pewno nie jest kochany, a jeżeli ktoś jest kochany, to nie kwapi się do odwzajemnienia uczucia. Walka pokoleń, rewolta w imię nowych form, sentymentalne wzloty - wszystko to wynika jedynie ze stagnacji.

Premierowy spektakl Kompanii Doomsday pokazywany będzie rów­nież w Sztuttgarcie, Lipsku, Berlinie, Wiedniu i Białymstoku.

W Warszawie można go oglądać w ramach cyklu "Jaskółka Festiwalu Lalka też Człowiek" organizowanego przez Unię Teatr Niemożliwy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji