Artykuły

Normalne serce Larry Kramera

- Amerykanie potrafią pisać dobre sztuki społeczno-polityczne... - stwierdziła Holly Hill, recenzentka "Timesa", po obejrzeniu wiosną 1985 roku dwóch głośnych przedstawień w nowojorskich teatrach. Te komplementowane sztuki to "As IS" Williama M.Hoffmana i "The Normal Heart" Larry Kramera. Obie dotyczą tego samego problemu, który właśnie owej wiosny pojawił się na pierwszych stronach wszystkich gazet. Problem nazywał się AIDS, zespół obniżonej odporności immunologicznej. Zarówno u Hoffmana, jak i Kramera bohaterami są homoseksualiści stojący w obliczu nieznanego zagrożenia i usiłujący w różny sposób podejmować walkę z chorobą.

Dramat Kramera stał się głośny z powodu swojej ostrości i drapieżności ataków wymierzonych z premedytacją i bez; kamuflażu we wszystkich. Wystawiony w Public Theatre, chropawy w konstrukcji, oskarżał wszystkie państwowe instytucje, służbę zdrowia, prasę, całe purytańskie i kołtuńskie społeczeństwo, a nawet samych homoseksualistów o to, że dopuścili do tak szybkiego rozprzestrzenienia się choroby, że ze strachu, niechęci czy niewiedzy skazali na śmierć wiele osób.

"Normalne serce" to polityczna sztuka "z tezą". Jest fabularyzowanym zapisem rzeczywistych działań i wydarzeń, jakiej miały miejsce od lipca 1981 roku do maja 1984 w nowojorskim Gay Movement. Jest także w dużej mierze autobiograficzna. Ned Weeks, centralna postać dramatu, tak jak Larry Kramer, jest powieściopisarzem, autorem scenariusza filmowego, współzałożycielem organizacji homoseksualistów nowojorskich, z której zostaje usunięty z powodu zbyt radykalnych poglądów. Kiedy AIDS staje się problemem - Kramer w życiu, a Ned w sztuce nawołują do wstrzemięźliwości seksualnej. Zostają okrzyknięci panikarzami i zdrajcami wolności zdobytych przez rewolucję seksualną lat 60. I - jak pisze Małgorzata Semil: ...trzeba było śmierci Rocka Hudsona i znanego nowojorskiego dyktatora mody Peny Ellisa oraz akcji podjętej przez sławnych aktorów hollywoodzkich... aby spełniły się postulaty Neda Weeksa i rozpoczęły działania odpowiednie instytucje i instancje rządowe.

Nowojorska premiera "Normalnego serca" stała się głośna z jeszcze jednego powodu. Zamiast dekoracji, na ścianach teatru umieszczone były na bieżąco uzupełniane dane dotyczące AIDS: liczba zanotowanych przypadków, data wykrycia wirusa, odsetek zachorowań wśród osób heteroseksualnych itp. Wrażenie było wstrząsające.

Pięć lat temu ktoś mógłby napisać, że nie jest to "nasz" problem. Ale dziś? Dwa obrazki sprzed kilku tygodni: zrozpaczona matka opowiadająca w "Telewizji nocą" o tym, że jej syn narkoman, zarażony wirusem AIDS został za życia skreślony z ewidencji. Żaden lekarz nie udzieli mu pomocy, nie ma takiego miejsca, gdzie mógłby zanieść swój ból i strach; i Marek Kotański pikietujący Ministerstwo Zdrowia i potrząsający "ostatnim dzwonkiem" w naszej wspólnej sprawie - w obliczu zagrożenia, którego społeczeństwo nie chce dojrzeć i zrozumieć.

Polska premiera "Normalnego serca" odbyła się dwa lata temu na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu. To właśnie przedstawienie zmodyfikowane nieco dla potrzeb telewizyjnego studia zobaczą Państwo w najbliższy czwartek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji