Artykuły

Jak trwoga, to do krowy - nowa spektakl Szytenchelma

"Polaka sen proroczy" w reż. Marcel Szytenchelma w Studio Teatralnym Słup w Łodzi. Pisze Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Łódzkim.

W mniej świadomych czasach byli tacy, którzy by sprawdzić kolorystyczną autentyczność Murzyna, pocierali jego skórę przekonani, iż pod warstwą czarną mieści się biała. Czarnowidztwo sprawdziło się w polityce. U jej reprezentantów pod warstwą aktualnego koloru, mieści się nie jedna, ale kilka warstw kolorów przeszłych i przyszłych.

Marcel Szytenchelm w swoim najnowszym spektaklu, zrealizowanym w łódzkim Studio Teatralnym "Słup", zatytułowanym "Polaka sen proroczy", przypomniał i wydobył na wierzch kolory polskich polityków. Czarni, czerwoni, zieloni, granatowo-pomarańczowi mieszają się ze sobą, są przeciw sobie, ale jednocześnie za, podnoszą sztandary, opuszczają wcześniej zajęte pozycje i mówią, mówią, mówią. Mówią co im ślina na język przyniesie, powtarzają hasła i slogany, a choć są mocno zaangażowani w głoszenie przekonań, to fakt, jakie są to przekonania, jest im na dłuższą metę obojętny i mocno zależy od tego, skąd wiatr wieje. Ba, oni swoim uczestnictwem w polityce (a co za tym idzie - i nami) się bawią, są jak dzieci we mgle, co sprytnie ukazał Szytenchelm w scenie sejmowego głosowania (posłowie odbijają piłki podnosząc rękę zarówno "za", "przeciw", jak i "wstrzymując się"). Okazuje się, że dziś czarny, może być jutro czerwonym, i odwrotnie - co doskonale pasuje do cytatu z rodzimego filmowego klasyka: "na pohybel czarnym i czerwonym, na pohybel wszystkim".

Wiecznie poszukujące (co w tym przypadku jest komplementem) Studio Teatralne "Słup" przygotowało spektakl ironiczny, ostry jak żyletka, w którym "dostaje" się i tym z lewa, i tym z prawa. Szytenchelm nie byłby też sobą, gdyby nie zaskakiwał. Zaprasza widzów do politycznej euforii, by im potem dobitnie ukazać w czym uczestniczą. W świetnie skonstruowanym, precyzyjnym widowisku (a zarazem dopuszczającym nieprzewidziane rozwiązania, uzależnione od reakcji widzów),autor wraz ze swoimi bardzo zaangażowanymi w przedsięwzięcie aktorami woła trochę bez nadziei: "ludzie, co wy robicie?!".

Jako jedyną alternatywę proponuje... krowę. Naszą, polską krowę. Jednak... mam obawy. Bo krowa też ma kolory, choć tylko czarno-białe. Nie dałoby się coś bardziej bezbarwnego?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji