Artykuły

Gdynia. Laureaci Nagrody Literackiej Gdynia

Oczy literackiej Polski zwrócone były w sobotę na Gdynię. Laureatami przyznawanej po raz czwarty nagrody zostali: Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki w dziedzinie poezji, Marcin Świetlicki [na zdjęciu] w kategorii prozy oraz Maria Poprzęcka za swą twórczość eseistyczną. Nagroda Literacka Gdynia to jeden z najważniejszych laurów tego typu w kraju.

Dwie pierwsze decyzje jury były mocno zaskakujące, ale z pewnością nie kontrowersyjne. Tkaczyszyn-Dycki, nagrodzony za tomik "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach", stał się bowiem za sprawą werdyktu kapituły pierwszym w historii nagrody jej dwukrotnym laureatem - jego tomik "Dzieje rodzin polskich" zdobył Gdynię podczas pierwszej edycji, w 2006 roku.

Marcin Świetlicki natomiast znany jest przede wszystkim jako znakomity, wielokrotnie nagradzany i wyróżniany (m.in.: nagrodą Kościelskich i Paszport Polityki) poeta. Tym razem jednak jurorzy postanowili docenić jego twórczość prozatorską - nagrodę zdobył za ostatni tom swej kryminalnej trylogii z cyframi w tytułach, nazwany "Jedenaście" ("nasz numer jeden to w tym roku jedenaście, a jego autorem jest Chandler z Bronowic" - powiedział jeden z jurorów, wręczając laur).

W kategorii eseistyka Gdynię zdobyła Maria Poprzęcka za zbiór erudycyjnych tekstów o sztuce: "Inne obrazy. Oko, widzenie, sztuka. Od Albertiego do Duchampa".

Gala wręczenia nagród odbyła się w sobotni wieczór w gdyńskim Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza (wcześniej planowana była na plenerowej scenie na Skwerze Kościuszki, ale pogoda wymusiła przeniesienie jej w cieplejsze i bardziej suche miejsce). Pojawili się na niej prawie wszyscy pisarze nominowani do tegorocznej nagrody (zabrakło tylko Jacka Podsiadły), gospodarzem wieczoru był prezydent miasta Wojciech Szczurek, a o oprawę muzyczną zadbał popularny bard, Mirosław Czyżykiewicz.

Przewodniczący kapituły, prof. Piotr Śliwiński powiedział przed ogłoszeniem werdyktu, że cieszyć się należy z tego, że "miasto, które samo w sobie jest spełnieniem marzeń, potrafi spełniać marzenia innych". W swej krótkiej przemowie zwracał także uwagę na unikalność gdyńskiej nagrody w porównaniu z innymi laurami literackimi. Wynika ona jego zdaniem przede wszystkim z faktu przyznawania trzech równorzędnych laurów w trzech gatunkach literackich ("nie musimy, tak jak inni, trafiać w siódemkę, chcąc trafić w dziesiątkę" - mówił żartobliwie, nawiązując do regulaminu nagrody Nike) i z oderwania decyzji jury od mód i tendencji na literackim rynku.

Gala była zwieńczeniem odbywającego się pod hasłem "Literaturomanie" dwudniowego cyklu spotkań i debat literackich, chętnie odwiedzanych przez mieszkańców Gdyni.

- Cała ta impreza pokazała bardzo dobitnie, jak ważne było ustanowienie tej nagrody - opowiada Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego urzędu miasta. - Z jednej strony przez kilka dni na Gdynię zwrócone są oczy całej literackiej Polski, która z zapartym tchem czeka na decyzję jurorów, z drugiej - mieszkańcy miasta mają okazję obcować z pisarzami z najwyższej półki.

Nagroda Literacka Gdynia to ustanowiony kilka lat temu przez prezydenta miasta, Wojciecha Szczurka, laur przeznaczony dla autora najciekawszej i najbardziej wartościowej pod względem artystycznym książki, wydanej w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Nagroda przyznawana jest w trzech kategoriach: proza, poezja i eseistyka. Laureaci otrzymują pamiątkową statuetkę w formie sporej (i ciężkiej!) kostki oraz nagrodę pieniężną w wysokości 50 tys. zł. Książki ocenia fachowa kapituła, złożona z krytyków literackich i tłumaczy. Najpierw przygotowuje listy książek nominowanych, a potem wybiera z nich zwycięzców poszczególnych kategorii.

Dla "Gazety Wyborczej"komentuje

Prof. Piotr Śliwiński, przewodniczący kapituły Nagrody Literackiej Gdynia

Pora wyspowiadać się z sekretów naszych decyzji. Nie będę oczywiście zdradzał za wiele z jurorskiej kuchni, ale kilka słów wyjaśnienia może się przydać. Wielu obserwatorów spekulowało, że na nagrodę za poezję zdecydowanie nie może liczyć Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, bo raz ją już tu dostał. Ale uznaliśmy, że to właśnie on napisał najlepszą książkę poetycką w tym roku, więc ją nagrodziliśmy. Zdecydowaliśmy, że nie możemy przecież karać tak wybitnego twórcy, tylko za to, że już raz okazał się wybitny.

Świetlicki - nie boję się tych mocnych słów - ma już na dobre zapewnione miejsce w historii polskiej poezji. Ale przy okazji okazał się znakomitym prozaikiem. Może nie od razu, nie przy swoim debiucie, dlatego nagrodziliśmy jego trzecią książkę: najlepiej napisaną, najlepiej skonstruowaną, po prostu - najciekawszą pod względem artystycznym.

Jeśli chodzi o eseistykę, decyzja była trudna - wszystkie nominowane pozycje bardzo się różniły i każda zasługuje na wielki szacunek. Ale nasza decyzja nie może przecież budzić żadnych wątpliwości. Że ujmę to językiem odległym od ocen literackich: Maria Poprzęcka potwierdziła nagrodzoną książką swoją znakomitą markę.

not. pg

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji