Artykuły

Sygnały przez płomienie

O ostatniej płycie Johna Coltrane'a pisze w cotygodniowym felietonie dla e-teatru Michał Zadara

Na drugim roku studiów w szkole teatralnej szukałem jakiejś nastrojowej muzyki do sceny, nad którą właśnie pracowałem. Poszedłem do Empiku, i kupiłem sobie płytę Johna Coltrane'a pod tytułem "The Olatunji Concert". O Coltranie wiedziałem wtedy tylko tyle, że był autorem wspaniałej wersji "My Favorite Things," piosenki znanej z musicalu "The Sound of Music". Na płycie "Olatunji Concert" rzeczywiście znajduje się utwór "My Favorite Things", więc sądziłem, że wiem, co kupuję. Spodziewałem się miłej, nastrojowej muzyki. Nie byłem przygotowany na to, co usłyszałem.

"The Olatunji Concert" jest zapisem ostatniego koncertu Coltrane'a, nagranym na kilka miesięcy przed jego śmiercią w sali widowiskowej domu kultury w Harlemie. Słychać dźwięki ulicy dobiegające przez otwarte okno. Po krótkiej zapowiedzi konferansjera, muzycy zaczynają grać. Słychać wycie saksofonu, po czym wszyscy muzycy włączają się do gry. Grają zupełnie free - nie trzymają się tematów, melodii, rytmów ani tonacji. Słuchają siebie samych i wyrzucają z siebie czterdzieści minut tak silnej i wyrazistej muzycznej ekspresji, że ma się wrażenie, że się słucha stada słoni wyjących w dżungli lub też hałasu stoczni, w której robotnicy przecinają stal przemysłowymi piłami. Zespół Coltrane'a produkuje jednak dziwne piękno, którego żadne stado słoni ani żadna fabryka nie byłyby w stanie wytworzyć.

Oczywiście pojęcie piękna jest tu zupełnie nie na miejscu. Muzyka umierającego Coltrane'a znosi wszelką opozycję między pięknem a brzydotą, muzyką i hałasem. Jest jednocześnie i muzyką i hałasem - chaosem i porządkiem. Przede wszystkim, jest nieustająco intensywna, jakby muzycy starali się grać na krawędzi własnej wytrzymałości, nie dając sobie ani widzom ani chwili wytchnienia. Wydaje się, że Coltrane, przeczuwając swoją zbliżającą się śmierć, chciał jeszcze zdążyć zagrać najnajwięcej dźwięków. W koncertowej wersji utworu "My Favorite Things", znany temat pojawia się tylko raz i to zagrany w ramach niekończącej się solówki Coltrane'a. Poza tym utwór jest nie do rozpoznania.

Przypomniało mi się wtedy żądanie Artauda, że aktorzy w teatrze powinni być jak męczennicy paleni na stosie, wysyłający zza płomieni ostatnie sygnały życia. Czytałem teksty Artauda wiele lat wcześniej, ale dopiero słuchając tej ostatniej płyty Coltrane'a zrozumiałem, o co mogło Artaudowi chodzić. Coltrane rzeczywiście na płycie "Olatunji Concert" wydaje z siebie ostatnie sygnały życia - człowieka, który tak strasznie nie chce umierać, ale wie, że to się stanie. Pisząc o teatrze okrucieństwa, Artaudowi chodziło o okrucieństwo samego życia, które jest zawsze skazane na śmierć. "Nie jesteśmy bezpieczni - pisze Artaud - i niebo ciągle może nam spaść na głowę. A teatr został stworzony przede wszystkim, by nas tego nauczyć."

John Coltrane, chory na raka, czuł już, że niebo mu spada na głowę. Jego ostatnia płyta jest artystycznym świadectwem tego poczucia, sygnałem wysłanym do nas, jeszcze żywych, raportem z podróży na drugą stronę.

Piszę o tym dziś dlatego, że przez ostatni miesiąc badałem z aktorami w Starym Teatrze "Kupca" Mikołaja Reja, utwór opowiadający przez 10.000 wersów o umieraniu jednego człowieka. Trudno nam było znaleźć ton adekwatny do tego utworu. Na sam koniec pracy, odnaleźliśmy w tym dyskursie sprzed pięciuset lat - pisanym rymującym się polskim ośmiozgłoskowcem - właśnie ową frenetyczność, którą znam z nagrania Coltrane'a - radykalnego i abstrakcyjnego free jazzu. Dziwne to było odkrycie, że istnieje pewna podskórna więź między tymi artystami, ponad podziałami czasu, geografii i biografii.

Mam nadzieję, że Mikołaj Rej i John Coltrane już mieli okazje porozmawiać ze sobą w jakimś zakątku nieba - i że się umówili na wspólne występy w teatrze, który tam założył Antonin Artaud.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji