Artykuły

Małżeńskie demony

Jest ich czwórka, dwie pary ludzi, w których uczucie nie tyle się wypaliło, co gdzieś schowało, ukryło wśród najzwyklejszych, codziennych spraw albo spraw wymyślonych, wydumanych niczym najbardziej wyrafinowane seksualne perwersje, które już dawno nie sprawiają przyjemności. Bo obydwa małżeństwa w sztuce Larsa Norena zatytułowanej "Demony", którą wyreżyserował na scenie Miniatura Teatru im. J. Słowackiego Piotr Kruszczyński, sq zupełnie różne, choć tak naprawdę boli je to samo.

Najgorsze są kłótnie, a może te nie przewidziane pauzy, które zdarzają się w potoku raniących obie strony słów, kiedy to zabrakło już racjonalnych argumentów, a bezsilność sprawia, że chce się tylko wyć. Doznają tego uczucia Katarzyna i Frank - piękni i młodzi, mający wszystko, co potrzebne do szczęścia. Akcja spektaklu dzieje się właśnie w ich modnie urządzonym mieszkaniu, pośród zwiewnych jak firanki ścian i współczesnych mebli. Scenograf Marek Braun zbudował chłodne, wystudiowane wnętrze, pozbawione wszelkich mieszczańskich atrybutów. W swego rodzaju mansjony wpisał poszczególne pomieszczenia, nadając im skrótową, symboliczną formę i unikając wszelkiej dosłowności. Tak pomyślana przestrzeń nadaje charakter całemu przedstawieniu, które zyskuje głębsze znaczenie, unikając popadania w banał, wprawdzie dobrze zagranej, ale tylko obyczajowej historyjki.

A bardzo realistyczny tekst Norena mógłby podsunąć właśnie taki sposób realizacji. Bowiem autor postawił tu naprzeciwko siebie dwie bardzo różne ale tak naprawdę mające bardzo podobne problemy z miłością pary. Z jednej strony znudzeni sobą Katarzyna (Katarzyna Galica) i Frank (Maciej Kuźmiński), z drugiej Jenna (doskonała Marta Waldera) i Tomasz (Rafał Dziwisz), nie mający czasu się nudzić, bo ciągle płaczące i chorujące dzieci nie pozwalają im nawet o tym myśleć. Zaczynają sobie dopiero z tego zdawać sprawę, kiedy odwiedzą sąsiadów i kiedy on uświadomi sobie, że kobiety mogą być nie tylko karmiącymi matkami ale też pociągającymi erotycznie istotami i kiedy ona kładąc głowę na kolanach Franka pojmie, że nie jest wyłącznie maszynką do przewijania, sprzątania i wykonywania tysiąca innych obowiązków. To wszystko dotrze do nich z całym okrucieństwem podczas jednej nocy. Nikt nie będzie tu miał nad nikim litości i z całą brutalnością wyjawi prawdę, znęcając się nad partnerem zarówno psychicznie jak i fizycznie. Reżyser nie uniknął wprowadzenia na scenę krwi czy przemocy, jednak zrobił to z tak dużym wyczuciem i z taką umiejętnością dozowania napięć, że w tym wypadku nie specjalnie to przeszkadza, choć przedstawienie na pewno nie jest przeznaczone dla młodych widzów. Ale co też młodzież mogą obchodzić małżeńskie demony?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji