Artykuły

Piekło Edmonda

"Edmond" w reż. Krzysztofa Stelmaszyka Teatru Montownia w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Publiczność nowego spektaklu Teatru Montownia z początku śmieje się niemal z każdego wypowiedzianego słowa. Wszystko wydaje się zabawne: i to, jak bohater rozstaje się żoną, i jak poszukuje dla siebie miejsca poza domem. Ale już po kilkunastu minutach śmiech więźnie w ustach. Czujemy, że bohater jest w matni, z której nie ma wyjścia. Dramat Amerykanina Davida Mameta wstrząsa niemalże dantejską wizją nowojorskiego, a w gruncie rzeczy uniwersalnego pieklą. Wrażenie jest przytłaczające, choć nastrój osiąga się skromnymi środkami i oszczędną scenografią z rurek. Wulgarny język, brutalne odruchy towarzyszą tej upiornej podróży. Bohater "Ulissesa" Joyce'a potrafił wrócić do domu, tytułowy Edmond traci jednak wszystko i wpada w otchłań. Spektakl nie pozostawia cienia nadziei.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji