Artykuły

"Świadkowie" w Studio-63 czyli ni to dramat, ni to groteska

NIE wszyscy klienci mają rację. Nie wszyscy sprzedawcy są źle wychowani. Nie zakładajmy nogi na nogę. Świat nie skończy się w najbliższą środę. Nie jest najlepszy, to prawda, ale sam się nie poprawi. Nie zachwycajmy się bez umiaru Samuelem Beckettem. Nie róbmy z pryszcza na nosie problemu. Życie naprawdę jest piękne! Życie wymaga inicjatywy i szczerości, nie znosi nudy i minoderii.

Teatr Telewizji wzbogaci się o nową scenę. Narodziny STUDIA 63 zapowiadał w roku ubiegłym Stanisław Marczak - Oborski, kierownik działu dramatu i literatury w TV. Teatr ten ma przede wszystkim obsługiwać polską dramaturgię współczesną. Pięknie! Poczekajmy, zobaczymy. Tymczasem odnotujmy pierwszy udany poród. Na pierwszy ogień, niejako w charakterze zwiastującej jaskółki, dano "ŚWIADKÓW" albo "NASZĄ MAŁĄ STABILIZACJĘ" Tadeusza Różewicza.

Różewicz, podobnie jak Szaniawski i Broszkiewicz, ma szczęście do teatru. Dwie je go poprzednie sztuki ("Kartoteka" i "Grupa Laokoona") były grane na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie. Chór krytyków powitał "KARTOTEKĘ" wyjątkowo życzliwie. Natomiast "GRUPA LAOKOONA" natchnęła ich do wypowiedzi unikowych. Jak przyjmą "ŚWIADKÓW"? Nawet świadome powtarzanie w kółko, za przebrzmiałą już dzisiaj u nas awangardą, niektórych myśli i sytuacji nie wychodzi sztuce na dobre. Stępia się ostrze satyry, blednie aktualność. Ten zarzut, zresztą jedyny pod adresem autora, nie zmienia faktu, że Różewicz, poeta i prozaik, okazał się także zupełnie dobrym dramaturgiem. Telewizyjni "ŚWIADKOWIE", w reżyserii Adama Hanuszkiewicza, potwierdzają to spostrzeżenie.

Aktorzy (Zofia Kucówna, Czesław Wołłejko, Andrzej Łapicki i Zbigniew Zapasiewicz) dobrze odczytali intencje dramaturga, bo grali wybornie. Widać, że problemy małej stabilizacji nie są im obce.

Ciekawa rzecz, prapremiera "NASZEJ MAŁEJ STABILIZACJI" odbyła się 30 stycznia, ale tytuł sztuki już od pół roku robi karierę najmodniejszego sloganu. I niech ktoś teraz powie, że miesięcznik "Dialog" nie ma powodzenia.

Powinszować telewizji takiego przedstawienia. Oby wszystkie następne premiery STUDIA 63, zgodnie z zapowiedzią, reprezentowały polski dramat współczesny i równie wysoki poziom (myślę o aktorstwie i reżyserii).

P. S. Poprzedniego wieczora trafiłem w TV na reportaż wiejski pt. "Wieczór u Sójkowskiego". Na wstępie poinformowano nas, że życie wsi polega "na zebraniach". Rzeczywiście, było to arcynudne zebranie przy okrągłym stole, któremu przewodniczył p. Strugarek, popularnie zwany Wujem Ceśkiem. Taki reportaż to też swoisty objaw naszej małej stabilizacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji