Artykuły

"Zaratustra" Krystiana Lupy w Centrum Meyerholda w Moskwie

"Zaratustra" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie. Po występach w Centrum Meyerholda w Moskwie pisze Oleg Fuks w Wieczerniej Moskwie.

Powołane przez Walerego Fokina Spotkania Meyerholdowskie dają możliwość zobaczenia europejskich reżyserów, którzy dziś tworzą obraz europejskiego teatru. W tym roku został nim Krystian Lupa, polski klasyk - awangardzista. Lupa gra z rozmachem, zadaje sobie fundamentalne pytania i sięga po znaczące teksty ludzkości, jak nietzscheański poemat "Tako rzecze Zaratustra".

Aktorzy Lupy stoją wzdłuż ścian, jak widzowie z wejściówkami, oczekujący na wolne miejsca, ludzie nie zwracają na nich uwagi. Dopóki ktoś nie zainteresuje ich występem linoskoczka, więc lubiąca widowiska publiczność pędzi na plac - scenę. W tłumie gapiów znajdzie się młody wychudzony Zaratustra z rozpalonym wzrokiem (Sebastian Pawlak). Mówi zachłystując się, niemal krzyczy swoje prawdy o tym, że człowiek jest tylko liną nad przepaścią, rozciągniętą między zwierzęciem a nadczłowiekiem, ale ludzie go nie słuchają. Droga prawdziwego linoskoczka i jego upadek pochłaniają ich zdecydowanie bardziej.

Dojrzały Zaratustra (Zbigniew W. Kaleta) włóczy się po górach, spotyka z królami, zabójcą Boga, własnym cieniem. Najbardziej wyraziste spotkanie odbywa z ostatnim papieżem. Za plecami siwego papieża, niemal fotograficznie podobnego do Jana Pawła II, leży w naczyniu z wodą skurczona, oblepiona pijawkami człekokształtna istota, całkowite przeciwieństwo nadczłowieka i rozprawia o tym, że lepiej dojść do końca w poznaniu pijawek.

Papież biada nad śmiercią Boga, któremu służył do końca i nie ma pojęcia, co znajduje się "za ścianą", gdzie leży jego wieczny krwiodawca.

Stary Zaratustra (Krzysztof Globisz) zjawił się nie z poematu Nietzschego, a z biograficznej sztuki Einara Schleefa. Tutaj nazywa się Fritz, jest chory, niemal niepoczytalny i znajduje się pod ścisłą opieką siostry i matki.

Zresztą, obie - potwornie gruba siląca się na młódkę matka (Iwona Bielska) i wyschnięta, jak mumia stara panna - siostra (Małgorzata Hajewska - Krzysztofik) - chyba trochę bardziej normalne niż milczkowaty i chichoczący pod nosem filozof, pokornie dający wymyć się w wannie i ubrać przed wizytą jakichś gości.

Jednak żadnych gości nie będzie, świąteczny serwis stołowy skończy potłuczony na podłodze, a głodny Fritz znajdzie się na ulicy w kolejce po bezpłatną zupę. I dosłownie osłupieje na ten widok. Deja vu. Oto ukradkiem siorbie zupę chłopak, jak dwie krople wody podobny do młodego Zaratustry. A dojrzały Zaratustra już przestał się wstydzić, je pospiesznie i w skupieniu. Po kątach rozpierzchli się jego byli uczniowie - kiedyś ci dwaj poszli za nim, gdy niósł zabitego linoskoczka. Na ziemi wije się pobita do krwi prostytutka - kiedyś, chyba, kochała go. Obraz ludzkich cierpień, zalewający całą scenę - ten obraz, poddaje w wątpliwość chrześcijańską moralność ofiary i bunt nadczłowieka przeciwko niej.

Bóg umarł z cierpienia. Taki los dosięga też i nadczłowieka.

tłum. Agnieszka Lubomira Piotrowska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji