Artykuły

Rodzina, ach...

W saloniku Starszych Panów, pod ich nieobe­cność, trwa groteskowa herbatka gromadki stworzonych przez, nich typów. Ot i cały pomysł. Trochę za mało, moim zdaniem, jak na zamiar stworzenia teatru, trochę natomiast za dużo dość sztucznych zabiegów kojarzenia ze sobą po­szczególnych postaci, za dużo też aluzyjnego mrugania w stronę oryginalnego, telewizyjnego Kabaretu Starszych Panów.

Kabaretu - jak na zwykły, bezpretensjonalny wieczór piosenki. Reżyser zdawał sobie dosko­nale sprawę, iż jest rzeczą niemożliwą odtworzyć na scenie konwencję i atmosferę tamtego kabare­tu. Ale też i zabrakło mu odwagi, by konsekwent­nie ją rozbić, traktując te piosenki, na przykład, jako li tylko budulec czegoś z gruntu nowego. Zatrzymał się w pół drogi. Stąd też niedookreśloność formy i wrażenie składanki dość przypad­kowej. Ale piosenki bronią się same, zwłaszcza, iż podane są w większości sympatycznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji