Vernix: Muzodram warszawski
To sztuka na jednego śpiewającego i tańczącego aktora z akcją nakręcaną przez piosenki, wykonywane w różnych znaczących kostiumach - o płycie "Vernix: Muzodram warszawski" pisze Jacek Szymczyk w Dzienniku Wschodnim.
Przybylski & 5PO feat. Klezzmates - "Vernix: Muzodram warszawski", Polskie Radio
Dawno temu William Wharton napisał powieść "Werniks" o życiu malarza na ulicach miasta. Miała ona dwóch bohaterów: artystę Scumblera i jego Paryż. Podobnie skonstruował swój ostatni program Marcin Przybylski.
Najpierw był spektakl muzyczny pt. "Vernix", opowiadający o kabaretowym szansoniście, który porzuca scenę, aby w wirze codziennych zdarzeń i prozaicznych czynności odnaleźć na nowo sens życia i pracy. Warszawski artysta przemierza swoje miasto, szukając w nim natchnienia, wspomina i planuje, doświadcza rozmaitych przygód.
To sztuka na jednego śpiewającego i tańczącego aktora z akcją nakręcaną przez piosenki, wykonywane w różnych znaczących kostiumach. W wersji płytowej, kiedy odpadają wrażenia wizualne i pozostają same dźwięki, podmiot liryczny czy - jak kto woli - główna osoba dramatu - staje się bardziej uniwersalna. To po prostu wrażliwy artystycznie warszawiak opowiadający o swoim miejskim życiu, a także wspominający historię miasta.
Przybylski posługuje się głównie cudzymi tekstami, zarówno takimi, które zostały napisane jako piosenki, jak też wierszami, które dopiero na potrzeby "Verniksu" zostały umuzycznione.
Wykonując utwór "Warszawa" z repertuaru T.Love, patrzy na stolicę piekącymi oczami skacowanego i niewyspanego faceta, który zauważa, że jest ona zmęczona swoją historią, jak on swoimi przygodami i wygląda równie nieświeżo.
Z kolei w napisanej przez siebie piosence tytułowej kreśli optymistycznie przyszłość miasta: "Twoje skronie/ już niebawem/ będą tętnić/ życia smakiem".
Longplay Przybylskiego dostarcza nie tylko dobrych wrażeń literackich. Jest również bardzo satysfakcjonujący muzycznie. Imponuje zróżnicowaniem wokalnym, wysmakowaną grą jazz-folkowego zespołu, dobrymi melodiami i bogactwem rytmów.