Artykuły

Kalisz. Niesamowita frekwencja na "Szalonych nożyczkach"

Widzowie zjeżdżający się autokarami z całego regionu i politycy proszący o wejściówki, to zjawisko, z którym Teatr im. W. Bogusławskiego w Kaliszu nie miał do czynienia od dawna. Wszystko za sprawą "Szalonych nożyczek", jednej z najpopularniejszych komedii kryminalnych ostatnich lat, która obecnie wystawiana jest od 10 stycznia na kaliskiej scenie. Dzieje się tak, bo w sztukę wpleciono postaci kaliskiego świecznika, w tym prezydenta miasta.

Na lutowe spektakle bilety już dawno zostały wyprzedane. Repertuar na marzec będzie znany po 10 lutego i dopiero wtedy rozpocznie się sprzedaż na kolejne przedstawienia.

- Przygotowując tę sztukę, miałem nadzieję i marzyłem, że ludzie będą chcieli ją zobaczyć - mówi Igor Michalski, dyrektor kaliskiego teatru. - Nie sądziłem jednak, że będzie ona tematem rozmów na spotkaniach towarzyskich, a posłowie będą do mnie dzwonili i prosili o wejściówki. Niestety, muszę im odmawiać, bo wolnych miejsc po prostu nie ma.

Statystyki pokazują, że do teatru chodzi średnio około 4 procent mieszkańców miasta. Jednak za sprawą "Szalonych nożyczek" w tym roku wynik ten będzie zdecydowanie lepszy. Teatr zaczęli odwiedzać ci, którzy nie byli na żadnym przedstawieniu od lat.

- Do pójścia na spektakl namówiła mnie koleżanka, która była ha premierze. Ostatni raz w kaliskim teatrze byłam trzy lata temu przy okazji Kaliskich Spotkań Teatralnych - opowiada Halina Antkowiak. - Na "Szalonych nożyczkach" można się dobrze bawić, a nie męczyć zastanawieniam, co autor miał na myśli.

Kaliszan do teatru przyciąga nie tylko humor, fantastyczna scenografia i gra zespołu. Sztuka została osadzona w kaliskich realiach. Lokalne wtręty przewijają się niemal przez całe przedstawienie, a publiczność regularnie parska śmiechem, słysząc, że zabójca zostanie wskazany przez głosowanie. Wówczas domniemany sprawca odpowiada, że na prezydenta Pęcherza też głosowano. Sekcję zwłok ma prowadzić Andrzej Kledzik (kaliski lekarz), a policjantem jest znany w mieście emerytowany funkcjonariusz Krzysztof Majchrzak, zwany "Rambo". Salwy śmiechu wywołuje scena, kiedy komisarz policji, grany przez Michała Wierzbickiego chwyta za telefon, prosi o połączenie z prezesem klubu Ostrovia Ostrówina - gle wypala do słuchawki: - Był, będzie, jest kaliski Ka-Ka-Es -by za moment wrócić do swoich przerwanych zajęć.

- Nie byłem jeszcze na przedstawieniu, ale od tych, którzy je oglądali, słyszałem, że moje nazwisko pada w pozytywnym kontekście - mówi Janusz Pęcherz, prezydent Kalisza.

"Szalone nożyczki" tam, gdzie tylko są wystawiane, biją wszelkie rekordy oglądalności.

-Spektakl będziemy grali tak długo, jak tylko widzowie będą go chcieli oglądać- zapowiada Igor Michalski. - Jednocześnie mam nadzieję, że po "Szalonych nożyczkach" publiczność będzie chciała zobaczyć także inne przedstawienia.

Sztuka z księgi rekordów

"Szalone nożyczki" Paula Portnera w 1997 roku trafiły do księgi rekordów Gulnnessa jako najdłużej bez przerwy grana sztuka (niebędąca musicalem) na scenach amerykańskich. "Szalone nożyczki" są także niezwykle popularne w Polsce. Teatr Powszechny w Łodzi gra ją nieprzerwanie od niemal 10 lat. Jej atrakcyjność polega na tym, że jest ona osadzona w lokalnych realiach, a publiczność staje się współwykonawcą spektaklu i ma swój udział w rozwiązywaniu kryminalnej zagadki.

Kaliskie nożyczki

Stefan Drajewski dziennikarz działu opinie

"Szalone nożyczki" w Bostonie grane są nieprzerwanie od 29 lat, w Łodzi od dziesięciu. Podobny los wróżę kaliskiej realizacji. Reżyserem kaliskiego i łódzkiego przedstawienia jest Marcin Sławiński, który zna receptę na sukces tej niemieckiej farsy. Trzeba ją usytuować "tu i teraz", aby widzowie mogli rozpoznać znajome sobie kąty i ludzi, ponieważ1 sami w pewnym momencie stają się uczestnikami przedstawienia.

To dość oczywista prawda, że każdy chętnie poczyta o swoich sąsiadach w gazecie, zobaczy znajomych w telewizji. Wiedzą również o tym pisarze, czego najlepszym przykładem jest sukces "Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz czy seria kryminałów Marka Krajewskiego osadzona w realiach Wrocławia. A jeśli o kryminałach mowa, to powieści tego gatunku wydane niedawno a usytuowane w realiach poznańskich, choć niezbyt wysokich lotów literackich, też się dobrze sprzedają. Kaliszanie szturmują teatr nie dlatego, że można się tam pośmiać. Ale dlatego, że rozpoznają na scenie swoich ludzi".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji