Artykuły

Kulturalna walka

Prosta inscenizacja "Serenady" Sławomira Mrożka w Teatrze Parawan, krakowskiej sceny z dziesięcioletnią tradycją, która z Podgórza powędrowała aż na Biały Prądnik, uświadomiła mi, że kultura jest dobrem, o które trzeba zawalczyć - pisze Wojciech Markiewicz w Temi.

Wszelkie wojenne metafory są tu jak najbardziej na miejscu. Wyrażenie "walczyć o sprawę"wydaje się być mocno zakorzenione w narodowo-romantycznej tradycji. W dodatku każdy twórca powinien postępować tak, aby potencjalny odbiorca tak ten obszar traktował. A więc żadne tam polemiki, krytyki, dyskusje, wybieranie, wybrzydzanie i temu podobne, demokratyczne procedury. Do broni panowie!

"Parawan", żeby przetrwać, musiał walczyć o nową lokalizację. I wygrał, inaugurując scenę lalkową dla dorosłych. Widownia pełna, autor sprawdzony, choć po raz kolejny wyemigrował, pomysłowe lalki i prosta scenografia znanego ostatnio w Tarnowie z "Janka Muzykanta" i "Królewicza, co nie umiał nic" Janusza Pokrywki.

W tymże Krakowie na hasło, że prezydent Majchrowski chce zburzyć bardzo dobrze prosperujący dom kultury (notabene pod budowę komercyjną), mieszkańcy tej dzielnicy już od paru niedziel podczas specyficznego happeningu Moniki Drożyńskiej szyją z zebranej odzieży wielki namiot. Mają na to parę lat, aby w momencie wyburzenia budynku nie pozostali

bezdomni na wielkim blokowisku- sypialni dla kilkunastu tysięcy krakowian, osiem kilometrów od centrum, bez kina, siłowni i osiedlowego boiska.

Inaczej walczą artyści skupieni wokół Narodowego Starego Teatru. Jeszcze nie tak dawno opozycja atakowała dyrektora Grabowskiego za to, że część sceny przy ulicy Jagiellońskiej jest prywatną własnością, a on jako menager, dysponując ogromnymi pieniędzmi, nie robi nic, by ją "znacjonalizować". Teraz idąc z duchem czasu teatr organizuje Festiwal "Re-wizje/sarmatyzm", w ramach którego Paweł Sztarbowski i słynący z kontrowersyjnych inscenizacji reżyser bardzo młodego pokolenia Michał Zadara chcą postawić pytanie o klucz do tekstów dawnych i zastanowić się, czy "Kupiec" Mikołaja Reja z Nagłowic, pisany na przełomie średniowiecza i renesansu, traktujący o zbawieniu duszy nie zdezaktualizował się przypadkiem. Książę, Biskup, Zakonnik i tytułowy Kupiec jako przedstawiciele ludzkości zostają pozwani na sąd. Okaże się, czy zysk i fortuna nie zawładnęły życiem kupca.

Rzecz jednak w tym, że nie oglądamy żadnego przedstawienia, tylko słuchamy wykładu mających dobre samopoczucie młodzieńców, wykład jest filmowany, z tego filmu, jak mówi ulotka, narodzi się scenariusz teatralny, a ze scenariusza powstanie być może przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji