Artykuły

Śpiewające piękno uwięzione w klatce pełnej intryg

"Słowik" w reż. Eweliny Pietrowiak w Teatrze Guliwer w Warszawie. Pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Rzeczpospolitej - Po godzinach.

Znacie historię chińskiego władcy, który dzięki niepozornemu słowikowi odkrywa piękno śpiewu, potem jednak nie potrafi otrzymanego daru docenić, więc wymienia go na bezduszną zabawkę? I dopiero w obliczu śmierci rozumie swój błąd?

Tekst autorstwa czeskiego pisarza Frantiśka Pavlicka przesuwa punkt ciężkości tej opowieści, wysuwając na pierwszy plan satyryczny obraz dworu. Pełnego intryg i spisków.

I choć przesłanie andersenowskiej baśni zostaje zachowane - autentyczne piękno i uczucie triumfują - nie ono wydaje się w spektaklu Guliwera najważniejsze. Dominuje tu forma. Reżyserka Ewelina Pietrowiak, wraz ze scenografem Szymonem Gaszczyńskimm i kompozytorem Michałem Górczyńskim, stworzyła spektakl ciekawy i spójny wizualnie. Wszystko w nim nawiązuje do chińskiej estetyki. I dekoracje, i stroje, rekwizyty, gest i sceniczny ruch odwołują się do charakterystycznej gamy kolorów i dźwięków.

W tej wysmakowanej oprawie - a także w rozbudowanej o dworskie pozy fabule - chwilami gubi się tytułowy słowik. Im młodszy widz (spektakl przeznaczony jest od lat 6), tym mniej jest skłonny do akceptowania pomysłów realizatorów (np. zastąpienia słowiczych treli głosem operowej śpiewaczki). Ale już ośmio- czy dziesięciolatek może znaleźć przyjemność w podziwianiu strojów albo wachlarzy, które okazują się wyjątkowo plastycznym elementem scenografii. Ożywienie widowni towarzyszy też pojawieniu się niektórych postaci, np. śmierci przedstawionej jako ubrana w czerwień i czerń wojowniczka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji