Artykuły

Ludzie cesarza

Akcję "Ludzi cesarza" umieścił Zygmunt Hübner w pierwszym wieku naszej ery, za panowania Nerona. I jak to się często zdarza wykorzystał starożytny kostium dla wyrażenia wcale nie historycznych treści. Wybór epoki też nie był przypadkowy; wśród ludzi Nerona Hübner znalazł w stanie czystym interesujące go postawy, które ilustrują stosunek do ludzi obracających się w kręgach władzy i do absolutnego i zbrodniczego władcy. Postawy na tyle uniwersalne, że nie potrzebna jest żadna kokieteria by odczytywać je w kontekście historii najnowszej i współczesności. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Lucjusz Anneusz Seneka był wychowawcą Nerona, jego doradcą i współpracownikiem w początkowym okresie panowania. Odsunięty, gdy już sama jego obecność sprawiała, że do głębi zdemoralizowany Neron nie śmiał dać upustu swym najgorszym skłonnościom. Pozostało po nim kilka tragedii, a przede wszystkim listy i pisma filozoficzne o moralnej kondycji człowieka. W sztuce Hübnera reprezentuje pragmatyzm polityczny, coś, co z grubsza można by określić jako wybór mniejszego złą próbę osiągnięcia czegokolwiek w sytuacji, gdy niemożliwe jest osiągnięcie wszystkiego. Jest człowiekiem słabym i próżnym, najlepszym przykładem demoralizującego wpływu władzy na jednostki teoretycznie szlachetne, które zasłaniając się praktycznymi hasłami, dają się wciągnąć w każde świństwo. Jego główny adwersarz, Publiusz Klodiusz Trazea Petus były konsul i senator, to stoik i republikanin. Jego dom, tak jak przedtem dom jego teścia a później zięcia, jest ośrodkiem moralnej opozycji przeciwko bezkarności cesarza. Nie mogąc protestować inaczej, protestuje się tu milczeniem. Seneka zarzuca mu w sztuce Hübnera że pragnie zachować monopol na

uczciwość, nie potrafi jednak wskazać drogi konstruktywnej działalności. Jego dewizą było - wszystko albo nic, a ponieważ wszystko było niemożliwe, nie robił nic. I wreszcie trzeci z adwersarzy, Gajusz Petroniusz zwany Arbitrem. Ten, którego Sienkiewicz uczynił jednym z bohaterów "Quo Vadis". Pisarz, autor poematów będących jedynym w swoim rodzaju dokumentem epoki. Dworzanin i towarzysz zabaw Nerona jest dla Hübnera uosobieniem cynicznego pięknoducha udającego, że polityka go nie dotyczy. To raczej on, a nie Seneka reprezentuje postawę mędrca umywającego ręce od wszelkiej działalności politycznej, wymawiającego się od ponoszenia odpowiedzialności za władzę, chociaż cały czas pławi się w jej blasku.

Do nas, do publiczności, należy ocena tych trzech postaw. Ocena ta nie będzie równoznaczna z przyjęciem założeń własnego postępowania i z tego przede wszystkim warto zdać sobie sprawę. Ta polityczna igraszka świetnego reżysera, znawcy rządzących teatrem praw, ma przecież bardzo przewrotną pointę. Wszyscy trzej bohaterowie, niezależnie od różnic postawy, skończyli tak samo - z woli Nerona musieli podciąć sobie żyły. Myślę, że Hübner świadomie nie pokazał czwartej postawy, reprezentowanej przez spiskowców z grupy Pizona, z których jeden miał powiedzieć: "jakby inaczej nie mogli przyjść cesarzowi z pomocą jak zadając mu śmierć, gdyż splugawił się już wszelką hańbą". Rewolucja i terror skompromitowały się już dawno. Nie kokietując anachronizmami, wybiegał jednak Hübner chwilami do przodu, a nośnikiem świadomości przyszłych pokoleń jest tutaj przewodniczący trybunału sprawującego sąd nad trzema bohaterami. W przedstawieniu Marka Okopińskiego wystąpił w tej roli Krzysztof Gordon rzeczowy i spokojny, nie pozwalający sobie na demonstrowanie małych triumfów i poniżanie podsądnych. Jego jedynym celem było dojście prawdy, która ma czasami różne oblicza I takie również okazało się to harmonijne, wyzbyte patosu i fałszywych tonów, ze wszech miar godne uwagi, przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji