Wrocław. "Lalka" Prusa i Rubina w Polskim
Długo oczekiwana, pierwsza premiera tego sezonu w Teatrze Polskim to "Lalka" [zdjęcie z próby] Bolesława Prusa. Inscenizatorem spektaklu jest młody reżyser Wiktor Rubin.
O tym, że Rubin teatralnych wyzwań się nie boi, już wiemy. Zeszły sezon w Teatrze Polskim zakończył sceniczną adaptacją skandalizujących "Cząstek elementarnych" Michela Houellebecqa, wcześniej w tym samym teatrze wystawił brutalistyczny "Terrordrom Breslau". Ma na swoim koncie też m.in. bydgoskie inscenizacje "Przebudzenia wiosny" według Franka Wedekinda czy "Tramwaju zwanego pożądaniem" Williamsa Tennessee'ego.
- Gdybym miał odpowiedzieć jednym zdaniem, o czym jest spektakl, powiedziałbym, że o braku tożsamości czy o rozbitej tożsamości, o zdobywaniu chwilowej tożsamości - mówi Rubin w wywiadzie z Piotrem Rudzkim. Reżyser wyznaje też, że z zamiarem wystawienia "Lalki" nosi się od czasu skończenia studiów, zafascynowany konfliktem idei romantycznych i pozytywistycznych, jaki przeżywa Wokulski. Dla Rubina ważny jest także sposób w jaki Prus opisuje rozkład ówczesnego świata i fakt, że swoją powieścią nie spełniał oczekiwań odbiorców.
Nauczeni doświadczeniem możemy spodziewać się spektaklu na wskroś nowoczesnego, dalekiego od literackiego oryginału. - Mówienie o jakimś "obiektywnym odczytaniu" wzbudza we mnie śmiech - mówi reżyser. Jak zapowiada ze sceny usłyszymy także teksty Elii Kazana, Adama Mickiewicza, Alberta Moravii czy Tomasza Grossa.