Kraków. Boska frekwencja na festiwalu
Sale wypełnione do ostatniego miejsca, tłumy przed wejściem i bilety wyprzedane na długo przed podniesieniem się kurtyny - tak wygląda festiwal teatralny "Boska Komedia" w Krakowie.
Publiczność gremialnie odpowiedziała na program "Boskiej Komedii" (potrwa do 12 grudnia), która odbywa się w ramach projektu "6 zmysłów" organizowanego przez Krakowskie Biuro Festiwalowe. Na spektakle przychodzi o wiele więcej chętnych, niż jest miejsc. Trudno się było dostać np. na "Sprawę Dantona" Jana Klaty, którą w niedzielę przezornie pokazano w pojemnej sali studia w Łęgu, mogącej pomieścić ok. 100 osób.
- Nadkomplety są na wszystkich spektaklach - usłyszeliśmy w biurze prasowym festiwalu.
- Sam przecieram oczy ze zdumienia - wyznaje Bartosz Szydłowski, dyrektor artystyczny "Boskiej Komedii". - Zadziałała siła projektu, który był tworzony z przekonaniem, iż sztuka może realnie wpływać na rzeczywistość. Goście zagraniczni nas również komplementują. Mówią, że festiwal wygląda nie jak pierwsza edycja, ale jakby był organizowany po raz piąty.
- W Krakowie był niesamowity głód teatru - ocenia Filip Berkowicz, pełnomocnik prezydenta ds. kultury i promocji miasta. - Okazało się, że publiczność potrzebowała imprezy teatralnej z takim rozmachem. To pokazuje, że projekt "6 zmysłów" coraz bardziej się rozkręca.
Dziś i jutro godz. 19 w Łęgu można zobaczyć jeden z hitów festiwalu - hinduski spektakl "Uwiedzenie".