Artykuły

Remarque na małym ekranie

Pisarstwo Ericha Marii Remarque'a nie jest pisarstwem najwyższej próby. Niemniej jednak Remarque był i jest bardzo poczytny. "Droga powrotna" wstrząsnęły całym pokoleniem. Postacie z "łuku triumfalnego" stały się wzorem, godnym nasladowania, dla wielu ludzi. "czas życia i czs śmierci" stanowi sugestywny obraz Niemiec okresu wojennego (mimo iż pisarz wyemigrował ze swojej ojczyzny już w roku 1932 i znał Niemcy z lat wojny jedynie z relacji), a "Noc w Lizbonie" zniknęła w ciągu kilku godzin z półek księgarskich. Remarque był pisarzem typowo pacyfistycznym. "Na zachodzie bez zmian" ukazuje bez osłonek, z przerażającą brutalnością, grozę wojny, rodzi bunt i opór przeciwko bezmyślnemu niszczeniu dorobku człowieka,przeciwko bezsensownej śmierci żołnierza. Nie wskazuje jednak na żadne siły, które mogłyby się przeciwstawić wojnie, które mogłyby nie dopuścić do straszliwej rzezi. Sam pacyfizm Remarque'a zupełnie jednak wystarczył hitlerowskim władcom. Sam pacyfizm Remarque'a zupełnie jednak wystarczał hitlerowskim władcom. Jego ksiązki spłonęły na stosie, obok wielu innych najwybitniejszych dzieł literatury niemieckiej.

W okresie powojennym poglądy Remarque'a uległy pewnej ewolucji. "Czas życia i czas śmierci" ukazuje nie tylko zezwierzęcenie SS-owskich siepaczy, ukazuje nie tylko politykę zagłady hitleryzmu, lecz wskazuje również na siły, które - mimo swej izolacji i słabości - usiłują walczyć z nazizmem. Teatr TV zaprezentował nam dramat Remarque'a "Ostatnia stacja". Rzecz dzieje się tuż przed kapitulacją Niemiec i zdobyciem Berlina. Na ulicach stolicy Niemiec toczą się walki z nacierającymi oddziałami radzieckimi. W mieszkaniu Anny zjawia się niespodziewanie dziwny gość. Jest nim więzień obozu koncentracyjnego

Korzystając z zamieszania, spowodowanego nalotem, zabił konwojującego SS-mana i uciekł. Szukając schronienia znalazł się - zupełnie przypadkowo- w mieszkaniu Anny. W niedługi czas po nim zjawiają się nowi. goście SS-owski patrol, szukający zbiega. W czterech ścianach mieszkania rozgrywa się pełen napięcia dramat. Przed Anną wyłaniają jakże trudne problemy natury moralnej. Czy ma ratować nieznanego zbiega, czy ma narazić się na niechybną śmierć w wypadku wykrycia, iż udzieliła temu zbiegowi azylu, czy tez ma wydać uciekiniera w ręce SS-owskich oprawców? Anna dokonuje wyboru: ratuje ściganego człowieka. Ostatnia "stacja" staje się dla zbiega stacją życia a nie śmierci. Sztuka - podobnie jak powieści Remarque'a - skonstruowana jest niezwykle zręcznie. Sensacyjna, bardzo wartka akcja trzyma widza przez cały czas w niesłabnącym napięciu. Refleksje przychodzą nieco później. Wydaje się, iż psychologiczne sylwetki zostały nakreślone w sposób dość uproszczony.

Mimo tych obiekcji "Ostatnia stacji była niewątpliwie pozycją interesującą. Do powodzenia sztuki przyczyni się w dużej mierze znakomita gra w wykonawców. Na pierwszy plan wysunął się Gustaw Holoubek, który stworzył przejmującą, prawdziwą sylwetkę ściganego więźnia. Pięknie i sugestywnie zagrała swoją rolę M. Dubrawska (Anna). Trochę zbyt trzpiotowata była I. Cembrzyńska w roli młodej głupiutkiej Grety. Bardzo podobał się G. Lutkiewicz jako podoficer SS. Reżyseria Hiibnera trafnie wydobyła walory sztuki. Scenografia J. Husarskiej bez zarzutu.

Skoro mowa o teatrze TV warto odnotować jedną z pozycji, która - moim zdaniem - zasługiwała na uwagę. Mam na myśli sceny dramatyczne, oparte na "Wrześniu" Putramenta pt. "Ostatnie rozmowy". Niejednokrotnie zajmowałem się zagadnieniem adaptacji utworów powieściowych dla telewizji. Przeważnie te adaptacje nie wzbudzały mego entuzjazmu. Zbyt wierne i dosłowne trzymanie się tekstu powieści czyni adaptację zupełnie niestrawną dla widza. Zbytnia dowolność natomiast daje fałszywy obraz powieści. Czy znaczy to, iż nie było adaptacji udanych? Takiego twierdzenia nie zaryzykowałbym. Przypominam sobie kilka dobrych adaptacji (między innymi niektórych opowiadań T. Manna), ale zaliczyłbym je raczej do wyjątków. W każdym razie nie do reguły. Adaptacja "Września" była - moim zdaniem - bardzo udana. Tu trzeba się jednak zastrzec, iż "Ostatnie rozmowy" były w zasadzie adaptacją pierwszej części powieści - do momentu wybuchu wojny. Mimo tego ograniczenia zadanie było diabelnie trudne. "Wrzesień" ma (również i w pierwszej części) wiele wątków, bardzo trudnych do przeniesienia na mały ekran (mnogość postaci, częste zmiany środowiska, w którym rozgrywa się akcja itp.). Realizatorzy (scenariusz TV - S. Magdzin, reżyseria - A. Konic) wybrnęli z tego trudnego zadania zręcznie. Przyjęli jedną centralną postać - ministra Burdę- Orzelskiego i wokół tej postaci rozegrali różne akcje. W ten sposób otrzymaliśmy zwarte, interesujące widowisko sceniczne, wskazujące dużo "nerwu dramatycznego". W "Ostatnich rozmowach" obsada aktorska była również doskonała. Główną rolę - jeśli można użyć tutaj tego określenia - zagrał Mariusz Dmochowski (min. Buda). W pozostałych rolach wystąpili (między innymi): L. Korsakówna, H. Skarżanka, W. Mazurkiewicz, E. Fetting, J. Kaliszewski, I. Śmiałowski, Z. Sawan, J. Matyjaszkiewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji