Artykuły

Wspominając Ryszarda

16 lat w Tarnowskim Teatrze, ponad 40 wyreżyserowanych lub współreżyserowanych w tym czasie przedstawień, nazwisko na stałe wpisane w dzieje tarnowskiej kultury i panująca do dzisiaj opinia: "Za Smożewskiego to był dobry teatr"- to najkrótsze z możliwych podsumowanie tarnowskiej aktywności RYSZARDA SMOŻEWSKIEGO.

Ryszard Smożewski (16.02.1930 - 12.11.2008)

12 listopada zmarł w wieku 78 lat Ryszard Smożewski, reżyser, scenarzysta, dziennikarz, przez 16 lat dyrektor Tarnowskiego Teatru, współpracownik i autor naszego tygodnika przez 28 lat.

Naprawdę miał na imię Alfred, o czym wiedziało niewiele osób, bo imienia tego używał tylko w oficjalnych dokumentach, natomiast wszyscy znali Co jako Ryszarda. Urodził się w Zamościu, będąc w III klasie gimnazjum został korespondentem na powiat biłgorajski lubelskiej gazety "Sztandar Ludu", a w 1950 r. po maturze zaproponowano mu pracę etatową. W 1952 roku rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie M. Curie - Skłodowskiej, które przerwał po dwóch latach i rozpoczął naukę w Ośrodku Szkolenia Dziennikarzy w Warszawie. Później podjął pracę w gazecie "Słowo Ludu" w Kielcach, był kierownikiem niedzielnego magazynu, uprawiał reportaż.

W końcu lat 50. założył w Kielcach pierwszy w Polsce teatr faktu - Teatrzyk Dziennikarza i Aktora. Debiutował w nim Jan Nowicki, piosenki podsyłała Agnieszka Osiecka, muzykę czasem komponował Stanisław Radwan. W 1963 r. Halina Grygiaszewska zaproponowała Mu pracę w Teatrze Bagatela w Krakowie w charakterze kierownika literackiego i reżysera. Od 1963 do 1972 roku współpracował z wieloma teatrami w kraju - w Kielcach, Wrocławiu, Koszalinie, Częstochowie, Katowicach (tam pełnił funkcję kierownika Sceny Kameralnej). W 1965 r. otrzymał dyplom reżyserski, w rok później przyznano mu tytuł reżysera radiowego.

W latach 1972 -1988 był dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie, w końcu lat 70. pełnił równocześnie funkcję głównego reżysera TV Kraków, odpowiedzialnego za programy artystyczne. Wyreżyserował w teatrach i w telewizji ponad 100 widowisk.

Przez całe swoje życie uprawiał dziennikarstwo, przede wszystkim felieton, miał swoje stałe rubryki w kieleckim "Słowie Ludu" (blisko 20 lat), w naszym tygodniku (blisko 28 lat), w "Gazecie Krakowskiej", "Dzienniku Polskim", "Życiu Literackim", "Szpilkach",' "Teatrze", "RTV", współpracował z "Polityką", "Przekrojem", "Kulturą", Polskim Radiem (Kraków, Kielce) i z wieloma innymi mediami.

Ryszard Smożewski tak wspominał swój pierwszy kontakt z teatrem: - Zaczęło się, gdy byłem uczniem gimnazjum w Biłgoraju. Jedna z nauczycielek, notabene ucząca wychowania fizycznego, ciągle urządzała różne imprezy, w tym również teatralne, i Rysiu Smożewski brał w tychże imprezach udział jako aktor. Dodam, że aktor wszechstronny, bo recytowałem, śpiewałem, tańczyłem...

Z Tarnowem i tarnowską sceną zetknął się po raz pierwszy w 1971 roku, gdy wyreżyserował "Moralność pani Dulskiej" i spektakl "Czapa", a niedługo później dostał propozycję pokierowania tarnowską sceną. - Powiem szczerze, że podjąłem się tego zadania, aby sprawdzić, czy w takim mieście jak Tarnów da się robić teatr, który będzie zauważany, o którym będzie się w Polsce mówiło, a jednocześnie teatr dla ludzi żyjących tu i teraz - opowiadał po latach, relacjonując swoje tarnowskie początki. - Zdawałem sobie sprawę, że ten teatr

artystycznie nie "przeskoczy" Warszawy, ale z drugiej strony wiedziałem, że można zbudować teatr, którego działalność i repertuar wyróżni go wśród innych teatrów w kraju. Z takim właśnie zamierzeniem zaczynałem swoje dyrektorowanie w Tarnowie.

Ryszard wspominał, iż Tarnów był wówczas słabiutki kulturalnie. - Niewiele kulturalnych instytucji, niewiele propozycji... Bez obrazy nikogo, ale była to naprawdę kulturalna prowincja... Teatru to właściwie nie było. Gdy zjawiłem się w Tarnowie, przedstawienia odbywały się w sali teatralnej Pałacu Młodzieży - budynek teatru był w trakcie przebudowy. Dopiero jesienią 1972 roku mogliśmy zacząć wystawiać spektakle na własnych śmieciach. A zespół...? Co najmniej połowa to byli ludzie bez aktorskiego wykształcenia, bez dyplomów, bo wtedy nie szło się po PWST do Tarnowa. Części zespołu podziękowałem za współpracę, część zmobilizowałem do uzupełnienia wykształcenia... Postanowiłem zbudować zespół na nowo. Zacząłem wówczas jeździć na wszystkie przedstawienia dyplomowe do PWST w Krakowie i Łodzi, rozmawiałem z młodymi ludźmi, którzy kończyli szkołę teatralną i mówiłem: "Wiem, że ustawia się do was kolejka dyrektorów, że składają wam atrakcyjne propozycję, aleja chcę wam zaproponować budowanie teatru od podstaw." Miałem chyba niezły dar przekonywania, bo przyjeżdżali do Tarnowa i zostawali, choć inni obiecywali im Hamletów i duże pieniądze.

Dzięki takiej polityce Smożewskiego na tarnowskiej scenie pojawili się ludzie, którzy po latach okazali się znaczący dla polskiego teatru i filmu: Andrzej Grabowski, Krzysztof Stroski, Monika Niemczyk, Elżbieta Kijowska,

Anna Tomaszewska, Monika Niemczyk, Jan Prochyra, Ryszard Kotys, Marek Litewka... Dla wielu młodych aktorów Tarnów stał się swoistą "stacją przesiadkową". Tu zaczynali, nabierali szlifów i emigrowali do większych ośrodków. - Nie ukrywam, iż wiedziałem, że tak będzie. Teatr i Tarnów nie mógł zbyt wiele zaproponować młodym i ambitnym. Tu zaczynali, później nabierali doświadczenia i szukali możliwości dalszego rozwoju w Krakowie, Łodzi i Warszawie, gdzie mogli być w radiu, telewizji, filmie... Doskonale ich rozumiałem, bo aktor chce być popularny, rozpoznawany i doceniany - tłumaczył po latach

Za kadencji Smożewskiego tarnowska scena miała też najlepszych wówczas reżyserów, pracowali tu m.in.: Mikołaj Grabowski, Anna Augustynowicz, Tadeusz Kwinta, Andrzej Rozhin, Bogdan Hussakowski, Józef Gruda, włoski reżyser GiovanniPampiglione... Sam Smożewski również dużo reżyserował. Zaczął od "Czarnej komedii" Petera Schaeffera, był słynny "Turoń" Żeromskiego, wielokrotnie nagradzany "Złoty chłopiec" Clifforda Odetsa. - Wygraliśmy tym przedstawieniem festiwal w Kaliszu, pokonując samego Andrzeja Wajdę z jego realizacją, a Andrzej Bieniasz - odtwórca głównej roli - natychmiast został zasypany propozycjami z największych teatrów - wspominał te lata reżyser. Dużym echem odbiło się też w kraju przedstawienie "Przepraszam, czy tu biją" Marka Piwowskiego, które otrzymało doroczną nagrodę ministra kultury.

Po czterech latach dyrektorowania w Tarnowie Smożewski dostał propozycję objęcia teatru w Łodzi, ale nie skorzystał. Pytany dlaczego, odpowiadał: - W Tarnowie mogłem sobie pozwolić na robienie tego, czego gdzie indziej nie można było. Np. udało mi się wystawić sztukę "Życiorys" Krzysztofa Kieślowskiego, którą wszędzie skreślała cenzura. Prawdziwym hitem było jednak przedstawienie Jest kabaret. .."w realizacji Janka Pietrzaka, którego gdzie indziej też nie można było zrobić. Jako ciekawostkę można potraktować to, iż spektakl kończył się piosenką "Żeby Polska była Polską..." i nie wszyscy wiedzą, że piosenka powstała właśnie dla tarnowskiego przedstawienia.

16 lat w Tarnowskim Teatrze, ponad 40 wyreżyserowanych lub współreżyserowanych w tym czasie przedstawień, nazwisko na stałe wpisane w dzieje tarnowskiej kultury i panująca do dzisiaj opinia: "Za Smożewskiego to był dobry teatr"- to najkrótsze z możliwych podsumowanie tarnowskiej aktywności Ryszarda Smożewskiego, bo przecież wraz z odejściem z teatru nie pożegnał się z miastem i przez ostatnie prawie 20 lat był ciągle aktywny.

Mam nadzieję, że nie zapomną o tym podsumowaniu tarnowscy radni i w najbliższym czasie, gdy będą debatować nad nazwami ulic, któraś z nich - liczę, że nie będzie to błotnista uliczka na peryferiach - otrzyma imię Ryszarda Smożewskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji