Artykuły

Natchnienie przychodzi w środku nocy

Należy oddzielić dwie sprawy: czy mówimy o śnie jako o inspiracji dla twórczości, czy jako motywie, który pojawia się w sztuce. Jeżeli chodzi o pierwsze zagadnienie, to myślę, że sen inspiruje. Jest dla twórcy narzędziem pracy - pisze Romuald "Wicza" Pokojski w Nowościach.

W końcu wszystkie zdarzenia, które przenosi się na scenę, są sumą jakichś naszych wrażeń, odczuć, przeżyć. A te znajdują również odzwierciedlenie w snach. Jedyną trudnością jest to, że sny są nieregularne. Gdybyśmy zaś chcieli pokazać sen na scenie wprost, powstałby chaos, zaś widzowie oczekują jasności przekazu. Ze snów należy więc korzystać, ale nie czynić scenicznego przekazu sennym. Jeżeli zaś chodzi o motyw snu w sztuce, to spośród zawierających go dzieł na mnie osobiście największe wrażenie wywarły "Dziady" Adama Mickiewicza, wystawione w Teatrze Narodowym przez nieżyjącego już Jerzego Grzegorzewskiego. Wiele tam było obrazów, związanych z reperkusjami snów. Myślę, że w sztukach sen jest przywoływany po to, by oddać wnętrze bohatera i dotrzeć do jego przeżyć. Sam nie korzystam z tej formy przekazu, bo dla mnie liczy się życie, to, jak je odczuwamy w kontakcie z innymi. W związku z tym na scenie szukam interakcji. Jedynie kiedyś, w inscenizacji "Ballad i romansów" Adama Mickiewicza, korzystałem z sennych motywów, choć jak zwykle na pierwszym miejscu stawiałem na ruch.

Jak każdy, miewam czasami problemy ze spaniem. Bywa, że pomysły zaczynają się gromadzić w głowie i trzeba wstać w środku nocy, żeby dać im upust. Ale myślę, że to zdarza się każdemu, niezależnie od zawodu, który wykonuje.

Romuald "Wicza" Pokojski [na zdjęciu], reżyser teatralny, twórca Teatru Wiczy z Torunia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji