Artykuły

Mińsk Mazowiecki. Festiwal Jana Himilsbacha

Dzisiaj na mapie kulturalnej Europy zadebiutuje nowa filmowa impreza - Festiwal Jana Himilsbacha. W Mińsku Mazowieckim, rodzinnym mieście najbardziej charakterystycznej postaci naszej powojennej kinematografii, spotkają się jego znajomi, wielbiciele oraz współcześni naturszczycy, rywalizujący o nagrodę "Monidła 2008" dla najlepszego niezawodowego aktora.

W kinie "Światowid" zaplanowano przegląd filmów z udziałem i o Janie Himilsbachu. Będzie można zobaczyć "Rejs" [na zdjęciu], "Wniebowziętych", "Monidło", "Jak to się robi" i dokument "Himilsbach - prawdy, bujdy, czarne dziury". Wdowa po patronie festiwalu, Barbara Himilsbach i reżyser Antoni Krauze wręczą nagrodę zwycięzcy plebiscytu na najlepszego aktora z przypadku. O ten laur ubiegają się Grzegorz Borek (lepiej znany jako Bolec), Katarzyna Cichopek, Henryk Gołębiewski, Paweł Kukiz, Anna Przybylska i Agnieszka Włodarczyk.

Wręcznie "Monidła" uświetnią koncerty zespołów: Zakopower, Chodowiacy, Caro Dance, a także Orkiestry Reprezentacyjnej Pomorskiego Okręgu Wojskowego, Big Bandu Mińsk Mazowiecki i Orkiestry Dni Naszych. Koncert "Artyści Himilsbachowi" i galę festiwalową zakończy pokaz sztucznych ogni. W tym roku mija 20 rocznica śmierci Jana Himilsbacha. Jego życiorys jest pełen sprzecznych faktów, których on sam nie tylko nie starał się prostować, ale wręcz bawił się sianiem zamętu w swej biografii. Według metryki Himilsbach urodził się... 31 listopada 1931 roku.

"On wniósł do kina swoją osobowość, życiowe doświadczenia i przeżycia. Nie tylko był aktorem niezawodowym, ale też poetą, pisarzem i scenarzystą. Himilsbach współtworzył swoje ekranowe postaci dając im twarz, ale też wymyślając dialogi, których nikt inny by nie napisał. Ten festiwal Mu się należał i będzie przypominał Jego niezwykłą osobę. Dla mnie Himilsbach to jedyne, czego żałuję z PRL-u" - wspomina patrona festiwalu Antoni Krauze.

"Marcel Proust spod budki z piwem" jest bohaterem niezliczonych, z reguły niecenzuralnych anegdot. Przynajmniej część z nich wymyślił sam. Wbrew temu, co twierdzili oszczercy, Himilsbach nie pił, on tylko "wprowadzał do swego organizmu bajowy nastrój". Najgorliwiej działał na niwie kultury, ale zarabiał na życie również jako kamieniarz na Cmentarzu Powązkowskim. Wykuł między innymi płytę nagrobną dla swego przyjaciela, Marka Hłaski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji