Artykuły

Płock. Druga edycja Rynku Sztuki od niedzieli

Od niedzieli przez cały tydzień Stary Rynek zamieni się w Rynek Sztuki: będą koncerty gwiazd, przedstawienia teatrów ulicznych i prawdziwy hit - pokazy najsłynniejszych niemych filmów z muzyką graną na żywo.

To już druga edycja Rynku Sztuki. Powstał on z połączenia trzech innych cyklicznych imprez organizowanych przez POKiS: Jazzu na Starówce, Nadwiślańskiego Festiwalu Teatrów Ulicznych oraz Kina Letniego na Starówce. Rynek stawia na połączenie muzyki z performancem i spektaklami teatralnymi i kusi wszystkich dużą dawką alternatywnej sztuki. W tym roku poszerzeniu uległa formuła festiwalu - impreza potrwa cały tydzień.

Zacznie się od mocnego uderzenia - począwszy od niedzieli, codziennie aż do środy, zawsze o godz. 21 na rynku wyświetlane będą najwspanialsze nieme filmy z muzyką na żywo. Jako pierwszy obejrzymy niemieckie "Metropolis" z 1927 roku, futurystyczną wizję przyszłości świata, do którego muzykę wykona Yerba Mater - jeden z najciekawszych zespołów grających muzykę etno, inspirowaną rozmaitymi kręgami kulturowymi. W poniedziałek święto dla fanów komedii, Rynek Sztuki zaprasza na absolutny kanon niemego kina, "Brzdąca" z Charliem Chaplinem w roli głównej. To historia włóczęgi, który znajduje porzucone niemowlę i choć początkowo stara się pozbyć dziecka, w końcu postanawia je wychować. Idylla zostaje przerwana po pięciu latach, gdy pojawia się matka, która chce odebrać swoje dziecko... Do filmu zagra Gadająca Tykwa, specjaliści od afrykańskich rytmów. We wtorek na rynku będzie pokaz "Erotikonu", błyskotliwej szwedzkiej komedii romantycznej z 1920 roku. Główna bohaterka filmu pragnie rozwieść się z mężem i pozoruje w tym celu zdradę małżeńską, jednak wywołuje tym zazdrość nie męża, lecz "kochanka". Pokazowi filmu towarzyszyć będzie dźwięk autorstwa grupy Laterna. W środę znowu zobaczymy Chaplina w nieśmiertelnej "Gorączce złota". O muzykę zadba Dominik Strychalski.

- Stawiamy na muzyczną różnorodność, rzecz jasna powiązaną tematycznie z filmem. Będą zarówno elektroniczne dźwięki, jak i bardziej klasyczne gatunki muzyczne - zapewnia Bartek Staniszewski z POKiS.

Czwartek będzie należał do fanów jazzu, nie tylko tego klasycznego. O godz. 19 wystąpi koncertowe trio najlepszego polskiego gitarzysty jazzowego Jarosława Śmietany z Wojciechem Karolakiem w składzie. Główną gwiazdą wieczoru będzie jednak Mark de Clive-Lowe, w połowie Japończyk, w połowie Nowozelandczyk, pianista i muzyczny wizjoner, protoplasta nu-jazzu, bezboleśnie mieszający jazz z elektroniką i housem.

Ostatnie trzy dni to wybuchowa mieszanka wszystkich trzech dziedzin sztuki - głównych składowych imprezy. Piątkowy wieczór otworzy koncert Sambora Dudzińskiego, aktora, kompozytora i multiinstrumentalisty, związanego obecnie z wrocławskim teatrem muzycznym. O godz. 20 wystąpi Maciej Maleńczuk ze swoim najnowszym koncertowym projektem "Psychodancing". Usłyszymy utwory Maleńczuka, jak i covery Bohdana Łazuki, Wojciecha Młynarskiego, Johnny'ego Casha czy Franka Sinatry, grane w nowych aranżacjach.

W sobotę o godz. 23 - niezwykle ciekawy, ostatni na tej imprezie, niemy film. Obraz współczesny - nakręcona w ubiegłym roku "Antena", argentyńska surrealistyczna opowieść o totalitarnym świecie, w którym wszyscy ludzie zostali pozbawieni głosu i mogą się porozumiewać z najbliższymi, czytając z ruchu warg lub za pomocą mowy ciała. Jedyną osobą posiadającą głos jest śpiewaczka La Voz, zniewolona przez telewizję Tyrana, mającą monopol na wszelką informację. Reżyser filmu Esteban Sapir, uznawany za pioniera nurtu "nowego kina argentyńskiego", pracował nad swoim filmem osiem lat. Wyjątkowa będzie również aranżacja muzyczna Lady Aarp, czyli niesamowitego duetu łączącego celtycką harfę z elektroniką prosto z laptopa.

Prawdziwa uczta czeka też miłośników teatrów ulicznych. W sobotę o godz. 22 wystąpi francusko-czeska grupa Decalages [na zdjęciu], która zagra spektakl "TaBalada", poruszający temat starości i umierania, w oparciu o japoński film "The Ballad of Najarama" nagrodzony Złotą Palmą w Cannes. Opowiada on historię starej matki Orin i jej syna Tashuei. Zgodnie z tradycją kobieta ma zostać porzucona w górach, ponieważ z powodu wieku jest zbędna w swojej społeczności. Przedstawienie będzie pełne akrobacji i gry świateł. Godzinę wcześniej na rynku wystąpi warszawski teatr Akt z głośnym spektaklem "Ikar".

- Próbowaliśmy ściągnąć ich do Płocka już rok temu, bo ich występy zapierają dech w piersiach. Część akcji dzieje się na sporej wysokości, jest dużo ognia. Spektakl jest luźną interpretacją słynnego mitu, który jest przeniesiony we współczesne realia - mówi Staniszewski.

W wielkim finale Rynku Sztuki zaprezentuje się krakowski Teatr Wagabunda. W niedzielę od godz. 14 do 18 da wielkie przedstawienie "Magiczny port".

- To widowisko parateatralne realizowane z myślą o dzieciach i dorosłych z dużą ilością ruchomych instalacji tworzących reakcję łańcuchową - zachęca Staniszewski, który jest przekonany, że tak jak w ubiegłym roku impreza ściągnie na starówkę tłumy. Uśmiecha się: - Czasem trzeba ludzi trochę zaszokować, taka jest nasza rola.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji