Artykuły

Warszawa. Janosik w teatralnym systemie trójkowym

33 lata temu polscy, słowaccy i czescy twórcy sceny lalkowej zrealizowali, rozpisaną na trzy niezależne spektakle, historię Janosika. Teraz chcą powtórzyć tamto sąsiedzkie przedsięwzięcie. Pomogą im w tym fundusze UE.

Janosików trzech a góry jedne

Po polskiej stronie granicy wznowiono zdjęcia do międzynarodowej koprodukcji "Prawdziwa historia Janosika".

Zbójnik, dla którego Tatry nie miały granic połączył Polaków, Słowaków i Czechów. Razem wyprodukują film Agnieszki Holland. Harnasiową unię w UE współtworzy też teatr Lalka.

Zamiast spierać się, czyj był najsłynniejszy tatrzański harnaś - a urodził się jako Słowak - filmowcy i twórcy lalkowi realizują wspólne wersje historii Janosika. Na ekrany kin góralski zbójnik wskoczy - miejmy nadzieję z impetem - jesienią przyszłego roku. Tej jesieni dyrektorzy teatrów z Warszawy, Hradec Kralove i Nitry będą ustalać, kiedy w wersji lalkowej trafi na sceniczne deski.

Skok na tumie

Agnieszka Holland wróciła na plan filmu o Janosiku w poniedziałek. Po pięciu i pół roku od pierwszego klapsa znów trafiła z ekipą na tatrzańskie tumie. Tym razem jednak polskie.

Druga tura zdjęć "Prawdziwej historii Juro Janosika i Tomasa Uhorczika" ruszyła dzięki polskim pieniądzom. Uzupełniły one poważną budżetową lukę, dlatego brakujący materiał - a jest to ponad 60 procent zdjęć - zostanie zrealizowany po naszej strome granicy. Zwiększy się też polska obsada.

Już nie tylko Michał Żebrowski jako czarny charakter Turjak Huncaga pojawi się na ekranie. Będą też nowe, intrygująco obsadzone postaci. Danuta Szaflarska zagra babkę harnasia, Katarzyna Herman karczmarkę, a Maja Ostaszewska wiedźmę Marketę. Zbójnikami zostali też Eryk Lubos i Radosław Krzyżowski (dr Sambor z "Na dobre i na złe"). Marian Dziędziel zajmie się na ekranie kupiectwem. W roli Janosika występuje niezmiennie Czech Vaclav Jiracek.

Twarzą twarz z legendą

Agnieszka Holland stara się nie przejmować czasem, jaki upłynął od rozpoczęcia produkcji. W historii o Janosiku przeważają mężczyźni. Charakteryzatorzy powinni sobie poradzić z zatuszowaniem ewentualnych zmian w ich fizjonomiach.

- To wciąż ten sam film - zapewnia reżyserka, choć nie ukrywa, że powrót do przerwanego po długiej przerwie tematu nie jest łatwy. Warto było jednak było walczyć o dokończenie pracy. Nie tylko z powodu zrealizownychjuż 40 procent malowniczych zdjęć oraz barwnie nakreślonych postaci.

Na ekranie zobaczymy - co mocno podkreśla reżyserka -zupełnie nowe podejście do legendy o tatrzańskim rozbójniku. Mierzące się m.in. z przyzwyczajeniami polskich widzów, którzy wiedzę na temat słynnego harnasia czerpią z serialu Jerzego Passendorfera zrealizowanego 35 lat temu.

Tymczasem "Prawdziwa historia..." nie tylko sięga do źródeł, porządkując fakty, ale też kreśli nowy typ bohatera, bynajmniej nie zbójnickiego herosa, jak przedstawiał go Marek Perepeczko.

- W scenariuszu Evy Borusovicovej Janosik jest postacią bliską współczesnemu odbiorcy. Człowiekiem rozdartym wewnętrznie, skomplikowanym i tragicznym - zapewnia Holland.

Reżyserkę cieszy, że po tylu perypetiach w końcu może domknąć opowieść o legendarnym harnasiu. I że zrobi to w dużej części z dawną ekipą, min. z operatorem Martinem Strbą ("Zabić Sękata", "Chłopaki nie płaczą"); mistrzem charakteryzacji Waldemarem Pokromskim ("Pachnidło", "01iver Twist", "Katyń) i współreżyserką Kasią Adamik. Ale będą też nowi współpracownicy Scenografa Frantiska Liptaka w polskiej części zastąpi Marek Zawierucha ("Cztery noce z Anną"). Do ekipy dołączyła też autorka kostiumów Magdalena Tesławska (min. "Pan Tadeusz").

Przerwana historia

Pierwszą turę zdjęć do "Prawdziwej historii Juro Janosika i Tomasa Uhorczika" (teraz tytuł ulegnie skróceniu) zrealizowano na przełomie 2002 i 2003 roku. Na drugą - wiosenno-letnią - zabrakło już funduszy. Budżet słowacko-czeskiej koprodukcji, szacowany wstępnie na 2,4 mln dolarów, rozrósł się dwukrotnie, a z projektu wycofał się jeden ze strategicznych sponsorów.

Powrót na plan stał się możliwy dzięki Apple Film Production Dariusza Jabłońskiego, która przejęła projekt od słowackiego producenta i pozyskała do niego m.in. TVP, dla której powstanie cztereroodcinkowa miniseria. Polski Instytut Sztuki Filmowej dofinansowuje projekt kwotą 3.5 mln zł. Ostateczny koszt "Prawdziwej historii..." szacowany jest na ok. 21 mln zł.

Ekipa pozostanie w Tatrach i Pieninach do 10 września. Potem wróci jeszcze na zdjęcia w październiku. Film będzie gotowy na jesień przyszłego roku.

JANOSIK NA DESKACH

Legendarny harnaś w teatralnym systemie trójkowym

33 lata temu polscy, słowaccy i czescy twórcy sceny lalkowej zrealizowali, rozpisaną na trzy niezależne spektakle, historię Janosika. Teraz chcą powtórzyć tamto sąsiedzkie przedsięwzięcie. Pomogą im w tym fundusze UE.

W nowy projekt zaangażują się: teatr Lalka z Warszawy, czeski Drak z Hradec Kralove oraz Stare Divadlo ze słowackiej Nitry.

Podobnie jak poprzednicy, także współcześni lalkowi twórcy podzielą między siebie janosikową historię. Rozbiją ją na dzieciństwo, wiek dojrzały oraz okres tuż przed śmiercią bohatera i opowiedzą w trzech osobnych spektaklach. Zrealizują je tak, by każdą część można było wystawić zarówno osobno, jak i razem, i by, pokazywane obok siebie, tworzyły spójną scenariuszowo i plastycznie całość.

Tak było z przedstawieniami "Janosika", zrealizowanymi trzy dekady temu na deskach Draka z Hradec Kralowe, słowackiego teatru z Bańskiej Bystrzycy oraz poznańskiego Marcinka (dzisiaj Teatru Animacji). W każdym z tych miast, poza pojedynczą, zorganizowano też wspólną - potrójną - premierę.

Inicjatorom, którzy powracają do przedsięwzięcia sprzed lat, również chodzi o to, by z autonomicznych części można było złożyć jednolitą historię. Zrealizowanie takiego projektu będzie dziś o wiele łatwiejsze niż w latach 70. Bynajmniej nie ze względu na zmianę sytuacji politycznej czy zaawansowaną technikę. Sekret tkwi w teatrze Lalka, a właściwie w niemałej międzynarodowej grupie jego współpracowników oraz przyjaciół.

Na stołecznej scenie w różnych okresach spotykali się wszyscy uczestnicy planowanego projektu. Także inicjator przedsięwzięcia z 1975 roku, dziś światowej klasy reżyser sceny lalkowej i wykładowca praskiej uczelni artystycznej, prof. Josef Krofta, bywał w PKiN. Cztery lata temu zrealizował tu wysmakowanego "Kopciuszka" z lalkami stylizowanymi na zabawki królowej Wiktorii. Teraz dał błogosławieństwo inicjatywie, w której teatr Drak reprezentuje jego syn Jakub, również związany z Lalką. Ten dwa lata temu wyreżyserował w Warszawie "Złotowłosą". W słowackim Starym Divadle Nitra janosikowy projekt będzie pilotował Ondrej Spisak, który w Lalce zrealizował m.in. "Robinsona Crusoe"

i "Odyseję". Ciekawostką może być to, że w rodzinnej Nitrze Spisak od lat współpracuje m.in. ze scenografem Frantiśkiem Liptakiem, którego Agnieszka Holland zaprosiła do współpracy najpierw przy filmie "Trzeci cud", a teraz przy "Prawdziwej historii Janosika...". Jesienią twórcy scenicznego projektu o tatrzańskim zbójniku spotkają się w słowackiej Nitrze. Zadecydują, o jakich częściach biografii harnasia opowie każdy z teatrów. Potem przyjdzie czas m.in. na zamawianie tekstów. W 1975 roku dla poznańskiego teatru Marcinek historię ostatnich lat Janosika opowiedziała poetka Krystyna Miłobędzka. Scenografię zaprojektowała Leokadia Serafinowicz, a reżyserem był Wojciech Wieczorkiewicz. Kto tym razem zrealizuje polski spektakl? Na tym etapie przedstawiciele Lalki nie chcą jeszcze zdradzić nazwiska. Kierownik artystyczny sceny Joanna Rogacka mówi jedynie, że na zrealizowanie wspólnego pomysłu wszystkie zaprzyjaźnione teatry dają sobie dwa lata. W tym czasie zgromadzą fundusze na to międzynarodowo-sąsiedzkie przedsięwzięcie, zgłaszając je do Unii Europejskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji