Anegdoty zza teatralnych kulis
Tak młodym jest się tylko raz. Teatr Muzyczny w Gdyni szczęśliwie skończył 50 lat. Z tej okazji ukazał się pięknie wydany album "Musicale, operetki, wodewile..." pod redakcją Sławomira Kitowskiego. Książka ma szansę stać się białym krukiem, nakład jest bowiem limitowany - pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
To cenny dokument z historii sceny pod Kamienną Górą - kilkaset zdjęć archiwalnych, recenzje, sylwetki, obsada spektakli, realizatorzy itd. Planowana jest już druga część, w której przeczytamy barwne (zapewne) opowieści o spektaklach i ludziach, wspomnienia, anegdoty.
Z okazji promocji albumu "Musicale, operetki, wodewile..." wystąpili znani artyści, a zakulisowe anegdoty opowiadali Jerzy Gruza (szefujący scenie w latach 1983-1991) i obecny dyrektor Maciej Korwin, który wspominał, jak to udał się do znanego reżysera i dyrektora Jana Maciejowskiego, pytając: Co jest najtrudniejsze w życiu dyrektora?
- Proszę tego nie powtarzać, ale najtrudniej dyrektorowi jest zrobić siku - zapewnił wówczas z całą powagą Jan Maciejowski. - Jak pan wyjdzie ze swojego gabinetu natychmiast ustawi się kolejka osób, pytających: Czy ja mogę zwolnić się z próby? Jest pan tak osłabiony, że wyrazi zgodę - opowiadał Maciej Korwin.
- To prawda - dopowiadał Jerzy Gruza. - Nina Terentiew nie wychodziła wcale na korytarz, gdyż tam czatowali na nią autorzy ze scenariuszami.
Maciej Korwin wspominał też casting do musicalu "Hair": Zgłosili się wówczas młodzi ludzie z całej Polski. Nieoczekiwanie wszedł pan w średnim wieku i zaczął śpiewać "Brunetki, blondynki...".
- Czy pan zdaje sobie sprawę, że to casting do musicalu "Hair"?
- Wiem, roli nie dostanę, ale mnie zapamiętacie.
I tak snuły się barwne wspomnienia. Jerzy Gruza przypomniał, że dotąd zrealizowano trzysta premier, co oznacza, że co dwa, trzy miesiące powstaje w Gdyni nowe widowisko.
Jerzy Gruza wspominał też o kłopotach związanych z wielkim napisem na kominie teatru na Kamiennej Górze. Napis reklamował spektakl "Jesus Christ Superstar", a ponieważ było to tuż przed wizytą Papieża w Gdyni władze zażądały, aby go usunąć...
Tego wieczoru pojawił się też Jerzy Michalski, wnuk Danuty Baduszkowej i syn aktora Stanisława Michalskiego. Jak zapewniał dyrektor, to jeden z filarów gdyńskiej sceny. Publiczność oklaskiwała też dawno niewidzianą gwiazdę - Beatę Andraszewicz.
"Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni przedstawia: Musicale, operetki, wodewile" wydawcy: Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni oraz Wydawnictwo Alter Ego. Koncepcja, opracowanie, redakcja Sławomir Kitowski; współpraca Wioletta Czajewska-Chrzanowska, Maciej Korwin.