Artykuły

Stachanowiec Zadara

"Każdy/a. Sztuka moralna" w reż. Michała Zadary w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Starsi widzowie wiedzą, co kryje się pod określeniem stachanowiec, małolatom zaś wyjaśniam, iż termin ten kojarzy się z Aleksiejem Stachanowem, górnikiem z Zagłębia Donieckiego na radzieckiej (wtedy) Ukrainie, który w latach dwudziestych ubiegłego wieku zapoczątkował ruch stachanowski. Otóż jegomość ten wyrabiał niewyobrażalny procent normy, bijąc na łeb na szyję pozostałych robotników. Wkrótce rzecz przerodziła się w ideologię i takim przodownikiem pracy mógł zostać tylko aktywny komunista. O tym, kto będzie stachanowcem, czyli przodownikiem pracy, decydowały gremia partyjne, wybierając zakłady pracy. A kto zadecydował o tym, by trzydziestoletni Michał Zadara (nie tak dawno przybyły skądś tam) nagle został stachanowcem teatralnym? Zadara - stachanowiec jak za czasów realnego socjalizmu wyrabia dziś kilkaset procent normy, trzaskając w dużych ilościach i błyskawicznym tempie te swoje bohomazy teatralne na najlepszych scenach w Polsce.

Ale ta ilość nie przechodzi w jakość. Wystarczy obejrzeć jeden spektakl, żeby wiedzieć, jakie są pozostałe i jakie będą następne. Michał Zadara bierze na warsztat teksty z różnych epok, różnych autorów, w tym także największych, i wszystkie przerabia na jedno (czyli swoje) kopyto. Różne teksty więc pod kopytem Zadary zmielone i przerobione na matrycę stanowią scenariusz ciągle tego samego przedstawienia różniącego się tylko nazwiskiem autora na afiszu, nazwiskami aktorów, scenografów i nazwami teatrów. Na scenie zaś wszędzie ten sam wrzask, bełkot, bieganie, padanie, gimnastykowanie się itp. I nie ma znaczenia, czy jest to "Ksiądz Marek" Słowackiego, czy "Odprawa posłów greckich" Kochanowskiego, czy "Kartoteka" Różewicza, czy "Wesele" Wyspiańskiego itd., itd.

Nie dziwi zatem najnowszy bohomaz zatytułowany "Każdy/a. Sztuka moralna", który wyszedł spod kopyta Zadary w warszawskim Teatrze Studio, a który ponoć oparty jest na średniowiecznym moralitecie "Everyman". Piszę "ponoć", albowiem z tego, co widzimy na scenie, trudno by się domyśleć, że ma to cokolwiek wspólnego z literą tekstu oryginalnego. Wiadomość, iż spektakl jest niby oparty na średniowiecznym tekście, czerpiemy tylko z programu do spektaklu, gdzie widnieją następujące słowa: "Tekst po przeczytaniu staroangielskiej sztuki 'Everyman': Michał Zadara". Zresztą nazwisko Michała Zadary pojawia się tu jeszcze kilkakrotnie, niczym na przysłowiowej liście płac: reżyseria - Michał Zadara, scenografia - Michał Zadara (nie bardzo się jako scenograf napracował, wszak aktorzy grają na pustej scenie), opracowanie muzyczne - Michał Zadara. Jak widać (że użyję tu komputerowego slangu), "wypasiony" to stachanowiec.

Oryginalny tekst ukazuje alegoryczną postać człowieka, nazwanego tu Każdy, który zostaje powiadomiony, że niedługo umrze, więc przygotowuje się na tę ostatnią drogę. Ale, jak się okazuje, nie może liczyć na przyjaciół, którzy go opuszczają, kiedy dowiadują się, że mają mu towarzyszyć do grobu, opuszcza go też rodzina i nie pomagają mu w tej ostatniej drodze fałszywe, ziemskie dobra. Aby nie zostać potępionym na tamtym świecie, poddaje się Rozsądkowi, dzięki któremu przyjmuje sakrament pokuty i Komunię Świętą, po czym w towarzystwie pozostałych alegorycznych postaci: Siły, Inteligencji, Piękna, Pięciu Zmysłów oraz Dobrych Uczynków, zmierza do grobu. W drodze jednak opuszczają go wszystkie alegoryczne postaci. Wierne pozostają mu tylko Dobre Uczynki, które towarzyszą Każdemu nawet po jego śmierci. Ten średniowieczny moralitet przypomina, że wszystkie ziemskie rozkosze, wszystkie doczesne wartości są przemijalne i kiedy stajemy w obliczu śmierci, najważniejsze są nasze dobre uczynki, to z nich będziemy się rozliczać przed Panem Bogiem.

Natomiast na pustej, przyciemnionej scenie Teatru Studio oglądamy grupę aktorów odzianych we współczesne ubrania. Z projektora zaś na telebim przesyłane są rozmaite teksty. Pierwsze słowa informują, że zaczyna się traktat o tym, jak Wysoki Ojciec Niebios posyła śmierć, aby powołać każde stworzenie, by zdało sprawę o swoim życiu na tym świecie. I zaraz potem rozpoczyna się "gimnastyka" znana nam dobrze m.in. z Zadarowej "Kartoteki". Wkrótce aktor wcielający się w postać Pana Boga woła: "Zatopieni w grzechu zapominają o mnie, swoim Bogu". Nie wiadomo dlaczego utalentowana przecież aktorka - Paulina Kinaszewska, w pewnym momencie zaczyna krzyczeć. Może dlatego, że ten Zadarowy Bóg jest nadzwyczaj surowy, pełen złości i agresji i przywołuje śmierć. Na ekranie pojawia się napis, iż jest to scena o tym, jak śmierć przychodzi do każdej osoby. Za chwilę oglądamy fotosy aktorów. Wszystkie sceny są grane w konwencji tzw. wygłupu, a nad całością dominuje chaos, nuda nieporadność reżysera oraz fatalne aktorstwo. Za co należy obwinić przede wszystkim reżysera, bo to on tak prowadzi zespół. Aktorzy rozmawiają ze sobą o jakichś prywatnych sprawach (bezsensowny monolog o piżamie), przerzucają się przysłowiami, opowiadają głupawe dowcipy (w stylu "A teraz wystąpi panna Gieras"), śmieją się (tylko oni, bo my na widowni jesteśmy okropnie znużeni), siadają na podłodze po turecku, kładą się, patrząc w sufit, ni stąd, ni zowąd na ukos przebiegają scenę, gimnastykują się, podskakują niby w jakimś dzikim tańcu itd., itd. Od czasu do czasu udają, że są postaciami alegorycznymi. Pełna improwizacja miała być prawdopodobnie grana jako konwencja, ale wyszła improwizacja, nad którą już nikt nie panuje.

Każdy zamieniony jest tu na Każdą, która w pewnej chwili zakłada "wór" pokutny i podąża do grobu. Wcześniej zdąży jeszcze wygłosić monolog, w którym naigrywa się z rachunku sumienia, spowiedzi, Pana Boga, Matki Boskiej. Niby wszystko jest tu na niby, więc niczego brać serio nie należy, bo to forma teatru w teatrze, a więc wszystkie chwyty dozwolone. Tyle tylko, że nic z tego nie wynika. Po prostu wysypisko nikomu niepotrzebnych śmieci. Wstyd i hańba dla teatru. A jeszcze większa hańba dla tych, którzy finansują tego typu miernotę z pieniędzy budżetowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji