Artykuły

"Pewien mały dzień", czyli wyobraźnia uratowana

"Pewien mały dzień" w reż. Andrzeja Gałły w Teatrze Muzycznym we Wrocławiu. Pisze Marta Wróbel w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Najnowszy spektakl wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol "Pewien mały dzień" reżyseruje Andrzej Gałła.

- Jutro wszystko się zmieni i będę Elżunią - mawiała mała Elżbieta, bohaterka kolejnej części przygód rudowłosej Ani z Zielonego Wzgórza. Miałam jedenaście lat i czytałam tę książkę z wypiekami na twarzy. W niedzielne popołudnie znów stałam się małą dziewczynką, która wierzy, że lada dzień na świecie będą dziać się same cuda. Tym razem jednak wszystkie wyjątkowe rzeczy, które miały zdarzyć się Jutro, zdarzyły się Dziś.

Stało się tak dzięki najnowszemu spektaklowi wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol - "Pewien mały dzień".

Podczas polskiej premiery musicalu w reż. Andrzeja Gałły w Capitolu brakowało wolnego miejsca. Dzień Dziecka to dobra okazja do przyprowadzenia najmłodszych na specjalnie dla nich przeznaczony spektakl. Sądząc po ich reakcji - bardzo się podobało. Małej dziewczynce, której oczami oglądałam przedstawienie, także. Napisane przez Niemców Rolfa Zuckowskiego i Wolframa Eicke libretto ma prosty, zrozumiały dla każdego przekaz.

Prosty nie znaczy jednak prostacki. Mały Dzień (w tej roli bardzo dobra 16-letnia Monika Malec) mieszka razem z innymi Dniami w Królestwie Światła, za niebem i za gwiazdami. 23 kwietnia zeskakuje przez kosmiczną dziurę na ziemię. Tu jest świadkiem niby zwykłych zdarzeń - chłopak i dziewczyna przeżywają miłość od pierwszego wejrzenia, a uczennica dostaje w prezencie psa. Po powrocie do Królestwa Światła okazuje się, że inne Dni nie podzielają zachwytu głównego bohatera z powodu tego, co go spotkało. Nie chcą umieścić go w pierwszym rzędzie, wśród innych ważnych Dni, w czasie pobytu których na ziemi odkryto Amerykę lub skończyła się wielka wojna. Ale wszystko skończy się dobrze i Mały Dzień wreszcie poczuje się wyjątkowo.

Aktorzy tańczą (taniec współczesny i hip-hop) i śpiewają melodyjne piosenki. Można by się zżymać, że scenografia jest uboga, a młodzi bohaterowie rozmawiają ze sobą używając nieco przestarzałych zwrotów. Mimo to spektakl mnie zaczarował. Liczy się przesłanie - każdy może zrobić coś, żeby otaczający go świat był bardziej kolorowy. Banał? Być może. Warto jednak przyjść do Capitolu na "Pewien mały dzień". Może to pozwoli uratować, często nadpsutą przez schematyczne telewizyjne "bajki", wyobraźnię naszych dzieci. Spektakl w najbliższych dniach można zobaczyć 3, 8, 10, 11 i 13 czerwca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji