Artykuły

Stolik do gry

"Stolik" - projekt zespołu Karbido z Wrocławia. Pisze Piotr Bogdański w Wiadomościach Wałbrzyskich.

W poszukiwaniu artystycznych przeżyć trafiłem do Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu i statem się świadkiem niezwykłego wydarzenia zatytutowanego lakonicznie "Stolik". Tak muzycy z grupy Karbido nazwali swój artystyczny projekt, który okazał się koncertem na... kwadratowym stole.

Nie był to jednak zwykły stolik. Oprócz tradycyjnego drewnianego blatu i czterech nóg skrywał mnóstwo elementów, które w sprawnych rękach i ustach muzyków stawały się instrumentami muzycznymi. Tuż po godzinie dwudziestej czterech panów (Igor Gawlikowski, Marek Otwinowski, Paweł Czepułkowski i Michał Litwiniec) w czarnych koszulach zasiadło przy tytułowym stoliku. Zaczęli delikatnie od wbijania nożyków do tapet w blat, tworząc w ten sposób rytmiczny układ. Później byłojuż bardziej tradycyjnie. Można było nawet usłyszeć doskonale znany refren "Siała baba mak ..." z piosenki "Makowe poletko". Z każdą chwilą twórcy przedsięwzięcia odkrywali przed widzami kolejne tajemnice skrywane przez mebel. Umiejętnie obsługiwany uchwyt od szuflady znakomicie imitował dźwięk pisania na maszynie. Wspomniane szuflady posiadały jeszcze szereg układów strun, które dokładnie brzmiały jak gitary.

Mimo tego występ miał charakter raczej występu muzycznego niż teatralnego, to znalazło się miejsce na humor. Po spokojniejszym początkowym fragmencie, gdzie usłyszeliśmy m.in. kołysankę Krzysztofa Komedy z filmu Romana Polańskiego "Dziecka Rosemary" przyszedł czas na "ostrzejszą" prezentację najprawdopodobniej jedynego na świecie grającego stołu. Ach! Jak to brzmiało! Po zamknięciu oczu hipnotyczni muzycy natychmiast zabierali nas na potężny koncert. Tak potężnej dawki rockowych dźwięków nie wytrzymała trójka słuchaczy i wyszła. Reszta słuchaczy sprawiała wrażenie zachwyconych. Mimo że muzyki nie zaliczyłbym do najłatwiejszej. Artyści sięgali interpretacjami nawet do dalekiej północy. Występ trwał godzinę. Niestety tylko godzinę i mimo głośnemu aplauzu nie doczekaliśmy się bisu. I w takim niedosycie grupka kilkudziesięciu osób opuściła małą akustyczną salkę Capitolu. Panowie niestety nieczęsto występują, więc mogę tylko polecić śledzenie repertuaru Teatru Muzycznego we Wrocławiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji