Artykuły

Skazy na "Skazie"

"Skaza" w reż. Katarzyny Kasicy w Teatrze Studyjnym w Łodzi. Ocenia Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej-Łódź.

Katarzyna Kasica wyreżyserowała w Teatrze Studyjnym sztukę Marzeny Brody "Skaza"

Tekst sugeruje wręcz telepatyczną łączność między rodzeństwem, zarabiającą jako kelnerka Samanthą i Mattem, zamkniętym w sobie nadwrażliwcem. Ta więź to mechanizm obrony przed przemocą psychopatycznych rodziców.

Więc dlaczego postacie tyle do siebie mówią? W jakim celu na okrągło opowiadają sobie nawzajem o ojcu i matce? Obawiam się, że z braku sprytniejszego sposobu, by dostarczyć widzom informacji o postaciach.

Drugim felerem dramatu jest język; zwłaszcza kwestie Matta zalatują "poezją stepów". Ani nadwrażliwość bohatera, ani aktorstwo Łukasza Chrzuszcza starającego się wypowiadać kwestie najzwyczajniej jak tylko się da, nie usprawiedliwi fraza w rodzaju "moja przeszłość toczy się i kruszy mnie na coraz mniejsze kawałki". Racjonalną przeciwwagę dla tych sentymentów stworzyła Katarzyna Cynke, dając Samancie energię niepoddającej się dziewczyny.

Obserwację psychiki postaci utrudniają niepotrzebne zabiegi inscenizacyjne Katarzyny Kasiscy. Na przykład - ustawiona w kącie niby to witrynka, niby to lodówka o podświetlanych półkach. Bo iluminacja ta żyje własnym życiem. Światło zapala się przy otwieraniu szklanych drzwiczek, albo wraz z wszystkimi reflektorami, albo w ogóle się nie zapala. Kłopot z rozwikłaniem meblowej zagadki jest tym większy, że bohaterowie trzymają w tym sprzęcie i pomidory, i album ze zdjęciami, i puste butelki.

Rozmowy z umarłymi naiwnie wprowadzają zapalone świeczki, co nieuchronnie zmienia akcję w obrzęd Dziadów. Ceremoniał jest o tyle pikantny, że duch matki wychodzi z toalety.

Brak teatralnej ekonomii budowania znaczeń. Po przerwie materac Matta i Samanthy zastępuje prosektoryjny stół, na którym chłopak spotyka matkę (Katarzyna Anzorge). Co oznacza ta zamiana? Czy materac był łożem śmierci? Albo: słońce jest markowane przez ustawiony na zewnątrz budynku reflektor, świecący w zamalowane bielą szyby. Iluzja jest znakomita, do momentu, w którym okno nie zostaje otwarte. A tam ciemność, zimno, deszcz. Czy zostają wykorzystane jako znak osaczającego rodzeństwo świata zewnętrznego? Nie.

Pożądanie Matta przez Samanthę, czyli najciekawszy - i najprawdziwszy psychologicznie - wątek dramatu, pozostaje niewyeksponowany. Dziewczyna jednocząc się z bratem fizycznie chce przejąć jego wrażliwość. Ale nie dostrzega, że tym samym przejmuje przemocowe zachowania matki.

Marzena Broda oczywiście dba, żeby najbardziej nawet rozkojarzony widz nie przegapił podobieństwa Sam i matki. "Mówisz jak ona" - rzuca do siostry Matt. Braki rzemiosła, nawet te użyte w słusznej sprawie, mierżą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji