Artykuły

Moralność na deskach

Od czterech lat szczeciński Teatr Współczesny gra "Moralność Pani Dulskiej" [na zdjęciu]. Niedawno odbył się setny jubileuszowy spektakl. "Moralność" jeszcze długo nie zniknie z afisza. - Dlaczego tak nam się ta sztuka podoba? - pytamy dyrektora teatru ZENONA BUTKIEWICZA.

Dlaczego Dulscy wciąż śmieszą i przyciągają widzów do teatru?

- Bo, jak u Gogola, śmiejemy się sami z siebie. A problem obłudy, fałszu w rodzinie okazuje się ponadczasowy. Na spektaklu zapytaliśmy młodzież, czy rodzina Dulskich przetrwała sto lat. Odpowiedź była jednoznaczna: tak.

Oskarżano Was, że "poprawiacie" tekst sztuki.

- A nawet nie stosujemy skrótów. Wydobywamy nowe znaczenia. Jak we fragmencie, gdy Dulska mówi do syna, że jest źle wychowany. A on na to, że powinna go karmić kaszką Nestle. Przez lata te słowa nic nie znaczyły, a dziś dla młodzieży są oczywiste.

A może sztukę wzbogacić o takie aktualności, jak pedofilia.

- Nie wiem, jak było z pedofilią w czasach Dulskiej, ale jest pewna zasada, że pisarz przez jeden problem życia oddaje kilka innych. Trzeba tylko uważnie czytać.

Na przykład?

- Syn zarzuca Dulskiej, że wynajmuje mieszkanie kokocicy, czyli prostytutce. Matka odpiera zarzut, że przecież dzięki tym pieniądzom płaci podatki. Trochę jak z aferą wokół targów erotycznych w Warszawie.

Polska krajem obłudy?

- I ogarniętym hipokryzją! Widzę to w życiu społecznym czy religijnym. Dlatego jak "Moralność" dobrze się zagra, to aż dźwięczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji