Artykuły

Wspominamy największą damę Krakowa

Kim była JANINA GARYCKA? Minęło 10 lat od jej śmierci, a przyjaciele nadal wspominają ją jako niezwykłą osobę. Mówią o niej: niesamowita, inteligentna, odważna, wrażliwa, gorliwej wiary, ale nie dewotka, szara myszka, ale dama, może największa w Krakowie. JANINA GARYCKA była dobrym duchem "Piwnicy pod Baranami".

Z fotografii na jednej ze ścian krakowskiej Piwnicy pod Baranami spogląda mądrymi, dużymi oczami zachwyconego światem dziecka ciemnowłosa kobieta o ciepłym, szczerym uśmiechu - Janina Garycka, przez wielu zwana dobrym, ale dyskretnym duchem tego miejsca. W sąsiedniej sali - wieczór poświęcony jej pamięci, piwniczni artyści odgrywają właśnie arcyśmieszny spektakl jej autorstwa, czyli "Prywatne życie Wazów".

Kim była Janina Garycka? Minęło 10 lat od jej śmierci, a przyjaciele nadal wspominają ją jako niezwykłą osobę. Mówią o niej: niesamowita, inteligentna, odważna, wrażliwa, gorliwej wiary, ale nie dewotka, szara myszka, ale dama, może największa w Krakowie.

Studentka profesora Kazimierza Wyki, który jej pracę magisterską uznał za doktorską, a magisterską kazał napisać jeszcze raz. Ku wściekłości profesora Janina zrezygnowała jednak z kariery naukowej. Doktor filologii polskiej zeszła do Piwnicy pod Baranami. Bywała tu każdego wieczora, została piwniczną scenografką, pomysłodawczynią wielu piwnicznych programów, wystaw, artystycznym doradcą, słowem szarą eminencją tego miejsca. Poza tym całe życie z wielkim zamiłowaniem malowała miniatury.

- Pamiętam, jak zażyczyła sobie, że koniecznie musi namalować obraz Antosi, mojej córki, która miała wtedy kilka lat. Kiedy Antosia pozowała, Janina malując opowiadała jej różne straszne bajki. Antosia bała się tych historii, ale teraz, po latach wspomina je jako bardzo magiczne, no i została nam cudowna pamiątka - opowiada Grzegorz Turnau, muzyk i bywalec Piwnicy.

Przede wszystkim jednak Janina Garycka żyła dla Piotra Skrzyneckiego, od kiedy tylko się poznali.

- Janina i Piotr stanowili niezwykłą parę, dwie skomplikowane osobowości, wzajemnie sobą zafascynowane. On, człowiek wolny, którego nie krępowały żadne instytucje cywilizacyjne i ona, cicha myszka, która wszystko co robiła dla Piwnicy, robiła w pewnym sensie dla niego. Jednocześnie cały czas pozostawała w cieniu Piotra, który zawsze starał się być "ponad" tym skomplikowanym związkiem emocjonalno-towarzysko-uczuciowym - wspomina Marek Pacuła, kierownik Piwnicy pod Baranami

- To musiało być jakieś zrządzenie losu, że Piotr, który jak sam mówił, mieszkał "gdzie popadło", w 1960 roku złamał nogę. Wtedy Janina wzięła go po prostu ze szpitala i zawiozła do swojego mieszkania przy placu na Groblach, gdzie mieszkała razem z dwiema ciotkami. I tak został u niej na długie lata - wspomina dalej Pacuła.

Któż nie bywał przy placu Na Groblach 12: i Agnieszka Osiecka, i Andrzej Wajda, nie licząc oczywiście"piwniczników". O każdej porze dnia i nocy, każdy mógł wejść przez okno, pod którym nawet stało krzesło, w razie gdyby ktoś starszy nie mógł się wgramolić. Czasami małe mieszkanko potrafiło pomieścić nawet... 70 osób.

- Ilość alkoholu, jaką się tam wypijało, przekraczała wszelkie granice, tak jak ilość wypalonych papierosów, chociaż Janina sama ani nie piła, ani nie paliła. Ciotki Janiny bardzo lubiły Piotra, a ona mawiała: on był czaruś, oczarował nie tylko cały Kraków, ale i moje dwie ciotki - opowiada Jan Kanty Pawluśkiewicz, kompozytor i bywalec Na Groblach.

- Przede wszystkim jednak to tam właśnie, niczym w salonie literackim, powstawały pomysły najciekawszych spektakli i piwnicznych wydarzeń - dodaje Pawluśkiewicz.

Jak wyglądały w oczach przyjaciół wzajemne relacje Skrzyneckiego i Garyckiej?

- Piotr był bardzo powściągliwy w okazywaniu uczuć, a Janina zawsze wpatrzona w niego z zachwytem, znosiła cierpliwie wszelkie jego fanaberie - wspomina Pawluśkiewicz. Natomiast Marek Pacuła przytacza odpowiedź, jakiej Skrzynecki udzielił Janowi Nowickiemu, kiedy ten zapytał go, jak to właściwie jest z nim i Janiną: - Tak się razem baliśmy na Plantach i tak już zostało.

- To najpiękniejsza opowieść o miłości, oni razem bali się świata i próbowali razem znaleźć lekarstwo na ten lęk - komentuje Pacuła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji