W Studyjnym bez kompromisu
- Byłem mocno depresyjnym człowiekiem. Odbicie od dna nastąpiło po trzytygodniowej podróży po Stanach Zjednoczonych autokarami z open ticket, z którym nie musiałem nawet patrzeć, dokąd jadą. Trafiłem też do siostry, do Nowego Jorku, miasta, które adoptuje cię na "dzień dobry", które akceptuje wszystkie ekstrawagancje. W Minneapolis rozmawiałem z Prince'm, którego niezwykłe cenię - mówi student PWSFTViT WACŁAW MIKŁASZEWSKI.
Wacław Mikłaszewski (22 lata) jest studentem III roku aktorstwa Filmówki. Rok temu wygrał Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki w ramach XXVIII Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. I to własną piosenką, łamiącą kanony - z pogranicza rapu, trip-hopu, nu jazzu. Teraz zaprasza na "15 miliardów", autorski monodram do Teatru Studyjnego - Wszyscy chowają się za cudzym tekstem, za wymyśloną formą. To krygowanie się, ten brak odwagi nie ma sensu - mówi Wacław Miklaszewski.
- Po wygranym PPA wiele osób pytało, co paliłem przed występem. A ja używek biorę zero. Wszelkie emocjonalne stany podsuwa trzeźwy usmysł, jeśli tylko uwolnić go od tego, co "uważa się", "powinno się", "trzeba".
Student sam napisał tekst, zgodnie z dewizą "jak nie masz sztuki, w której chciałbyś zagrać, to napisz sobie własną sztukę". Monodram powstawał trzy lata, także w czasie jazdy rowerem po parku. - Codziennie notuję w komputerze swój strumień świadomości, minimum pół strony - mówi młody aktor. - Z tego ogromu materiału wykroiłem słowa o zadziwieniu rzeczywistością. Dlaczego nie można na przykład przytulić się do kamienicy na ul. Piotrkowskiej i poczuć ludzi, którzy ją budowali? - pyta rerotycznie.
- Ja byłem mocno depresyjnym człowiekiem - przekonuje Miklaszewski. - Odbicie od dna nastąpiło po trzytygodniowej podróży po Stanach Zjednoczonych autokarami z open ticket, z którym nie musiałem nawet patrzeć, dokąd jadą. Trafiłem też do siostry, do Nowego Jorku, miasta, które adoptuje cię na "dzień dobry", które akceptuje wszystkie ekstrawagancje. W Minneapolis rozmawiałem z Prince'm, którego niezwykłe cenię. Teraz wiem, że wystarczy coś sobie postanowić. Jeżeli powiem sobie, że za 30 lat dostanę Oscara albo za 10 lat wyjdę na boisko w pierwszym składzie FC Barcelona, to jeśli od jutra zakasam rękawy i będę starał się robić wszystko w tym kierunku, to na pewno tak się stanie - przekonuje aktor. - Mamy przed sobą tylko 23 tys. dni, zakładając, że żyjemy 80 lat. Nie warto poświęcać ani dnia na kompromisy.