Artykuły

Zgubione przesłanie

"Idiotki" w reż. Marcina Wierzchowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Andrzej Kulej w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

To spektakl o tym, jak mężczyźni postrzegają kobiety. Temat ciekawy, dobrzy aktorzy, ale forma nie przekonuje. Reżyser tak bardzo chciał zaszokować, że zgubił gdzieś przesłanie.

Trzy aktorki wcielają się tu w św. Faustynę Kowalską (Małgorzata Klara), Alkestis (Marta Waldera) i O. (Maria Dąbrowska). Eksperyment, który ma odnaleźć ideał kobiecości, prowadzi reżyser Adam (Adam Kuzycz-Berezowski). Jednak on również jest jego częścią, nad wszystkim zdaje się panować Prowadzący (Robert Gondek).

Kobiety, odgrywające role żony, świętej i prostytutki, bez szemrania wykonują wszystkie polecenia mężczyzny, który upokarza je i traktuje jak narzędzia. Gdy na scenie pojawia się naga aktorka przebrana za "sówkę", Adam licytuje się z jednym z widzów, ile ma mu zapłacić, żeby ten zrobił sobie z nią zdjęcie. Zabieg miał odkryć hipokryzję widzów, ale był zbyt naciągany i nachalny. Reżyser co chwila obnaża teatralną rzeczywistość, mówiąc, że to tylko gra. Przedstawienie przypominało mi film "Idioci" Larsa von Triera (grupa ludzi w ramach eksperymentu czy psychodramy udawała upośledzonych umysłowo, obnażając mieszczańską hipokryzję, ale też walcząc ze swoimi traumami). Ten trop reżyser potwierdza nie tylko w tytule. W liście czytanym na zakończenie bohaterki wymieniają nazwisko duńskiego reżysera. Małgorzata Klara (Faustyna) zaczyna "spastykować" (u von Triera tak nazywało się udawanie zachowań upośledzonych), m.in. wkładając sobie żelki do nosa. Była w tym świetna - z pewnością von Trier zaproponowałby jej udział w "Idiotach 2". W spektaklu, podobnie jak w filmie, odgrywane role wymykają się spod kontroli i nie prowadzą do niczego - sprawiają tylko ból.

Spektakl oglądałem z niepokojem i lekkim zażenowaniem. Autor tekstu chce uporać się z własnymi traumami, wykorzystuje różne formy (od nagości, przez wulgaryzmy, po obraz z kamery wideo), stara się szokować (m.in. łącząc wyznania siostry Faustyny z wulgaryzmami i nagością), ale zdaje się, że zapomniał o przesłaniu. Forma zagłuszyła treść. A szkoda, bo aktorzy zagrali koncertowo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji