Artykuły

Białystok. Dałkowska i Kownacka na Dzień Walentego

Dwie kobiety, jeden mężczyzna. One go ciągle kochają, on już dawno nie żyje. Oto "Dzień Walentego" - rzecz o wiecznym uczuciu i samotności. Wśród twórców spektaklu - aktorskie gwiazdy: Ewa Dałkowska i Gabriela Kownacka.

Pierwsza wciela się w jedną z głównych postaci, druga spektakl w Teatrze Dramatycznym reżyseruje. To zresztą debiut Kownackiej w tej roli. Widzowie spektakl będą mogli ocenić już jutro - w walentynki. Spektakl ma co prawda premierę w sobotę, ale w czwartek i piątek odbędą się dwa pokazy przedpremierowe.

Rosyjska dusza

"Dzień Walentego" napisał jeden z najbardziej znanych współczesnych dramaturgów rosyjskich: Iwan Wyrypajew. Sztuka od kilku lat grana jest na paru scenach w Polsce. Gabriela Kownacka, admiratorka twórczości Rosjanina, zaproponowała szefowi Dramatycznego wystawienie sztuki w Białymstoku. Ale w jej reżyserii.

- A Piotr Dąbrowski, odważny facet, zgodził się - mówi Kownacka, którą białostoczanie mogli oglądać przez ostatni rok w "Małych zbrodniach małżeńskich" na deskach Węgierki.

- Wyrypajew należy do grupy młodych rosyjskich autorów. Są interesujący - w twórczości Rosjan bowiem ciągle jest dusza, której poszukuję i nie znajduję u twórców polskich. Wyrypajew miał swój teatr w Irkucku, ale został zamknięty przez władze. Więc teraz kręci filmy, m.in. "Euforię", i ów filmowy temperament widać w jego sztukach - opowiada reżyserka. - Ujęło mnie to, że jest w tej sztuce rodzaj realizmu magicznego - czyli połączenie dwóch światów: realnego i wyobraźni.

Bohaterki w różnym wieku

"Dzień Walentego" to historia następująca: dwie kobiety, żona i kochanka, przez całe życie kochają tego samego mężczyznę. Żyją wspomnieniami po nim, nienawidzą się, ale i są do siebie przywiązane, bo poza sobą i przeszłością - nie mają już nic innego. Akcja zaczyna się w chwili, gdy główna bohaterka kończy 60 lat. Spektakl to rodzaj zabawy konwencjami czasowymi - nie przestrzega żadnej chronologii. W efekcie na scenie jedną z postaci zobaczymy w różnym wieku.

- Będzie tak, jak Wyrypajew napisał w tekście swej sztuki: "Nie ma ani czasu, ani rozumu, jest tylko miłość" - cytuje Kownacka. Wprowadziła kilka zmian w stosunku do tekstu sztuki.

- Główna bohaterka, Walentyna, u Wyrypajewa to jedna aktorka. Niezależnie, o jakim czasie sztuka mówi - kobieta jest ciągle w tym samym wieku. U mnie gra ją Ewa [Dałkowska-red.]. Jej równolatką jest Katia - w oryginale rozpisana na trzy aktorki w różnym przedziale wiekowym: młodziutka, w wieku średnim i dojrzałym. Ja pominęłam Katię "średnią", przedstawiona więc będzie w dwóch postaciach: młodą zagra Agnieszka Możejko, starszą - Alina Skiepko-Gielniewska. Do tego jeszcze ukochany obu kobiet. U Wyrypajewa jest ich dwóch: młodszy i starszy, u mnie tylko jeden (Piotr Półtorak). Chciałam, aby główna bohaterka pamiętała go w jednym wieku. Słowem: jedna Walentyna, jeden Walenty, dwie Katie - opowiada o skomplikowanej gromadce swoich bohaterów Gabriela Kownacka. Dołączyła do niej jeszcze własną, wymyśloną postać - uosobienie chagallowskiej wyobraźni, o której Wyrypajew wspomina w swojej sztuce. Zagra ją Danuta Bach (jednocześnie asystentka reżyserki).

Miłość - cierpienie i szczęście

- "Dzień Walentego" to spektakl o wielkiej miłości, aż po grób - mówi Ewa Dałkowska. - W zasadzie każdy tu może się odnaleźć. To rzecz o tym, dlaczego ktoś kogoś kocha i dlaczego uczucie bywa silniejsze niż instynkt życia.

- Czy te kobiety są szczęśliwe? - pytali dziennikarze. Dałkowska: - Właściwie tak, bo to silne uczucie. Trwa, choć kochanej osoby już nie ma. Miłość, choć jest cierpieniem, jest chyba i szczęściem, bo daje żyć.

Kownacka: - Ja nie jestem pewna, czy te uczucia opisywane w spektaklu trzeba traktować wyłącznie w kategorii szczęścia czy nieszczęścia. To też jest rzecz o niesłychanej samotności, szarpaniu się. Tu człowiek ciągle mierzy się z rzeczami ostatecznymi, choć wie, że z góry skazany jest na porażkę.

Spektakl trwa ponad dwie godziny (łącznie z przerwą).

Teatr Dramatyczny "Dzień Walentego", reż. Gabriela Kownacka, premiera - sob., godz. 18, spektakle przedpremierowe - czw.-pt., godz. 18

Woda i śnieg na scenie

Autorką scenografii jest Barbara Hanicka, współpraca scenograficzna - Dominika Skaza, reżyseria świateł - Tomasz Wert (widzów czeka wiele niespodzianek, m.in. woda na scenie, śnieg sypiący na głowy aktorów, mistrzowska gra świateł). Autorem muzyki jest Tomasz Hynek, znany w Białymstoku m.in. z reżyserii "Małego Księcia" sprzed kilku lat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji