Reżyser Karel Brożek nie w swoim żywiole
"Żywioły" w reż. Karela Brożka w Teatrze Ateneum w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Nowy dyrektor artystyczny katowickiego teatru Ateneum zmierzył się na scenie z żywiołami i został przez nie pokonany.
Oczekiwania wobec "Żywiołów" były wysokie, bo to autorski spektakl Karela Brożka, wystawiany do tego w nowej przestrzeni w Galerii Ateneum. Mniej spektakl, a bardziej projekt edukacyjny, który ma przybliżyć dzieciom fenomen żywiołów: powietrza (z wiatrem), ziemi (jej formy - od sypkiego prochu po twarde skały), ognia (jego moc niszczenia, ale i niezbędnego do życia ciepła) czy wody. Pomysł słuszny, jednak spektakl Brożka każe zapytać: do kogo właściwie jest kierowany? "Żywioły" oglądałam w towarzystwie przedszkolaków - i o ile puszczanie samolotów na wietrze czy papierowych statków na wodzie było dla nich atrakcją, to większa część przedstawienia była zbyt trudna, a tym samym nużąca. Przeplatanie opowieści wyliczankami, zagadkami czy fragmentami ludowych piosenek nie ułożyło się w całość jasną dla kilkulatków.
Starszym widzom przeszkadzać będzie powtarzanie tych samych scen, brak wartkiej akcji czy chociażby przedszkolna zabawa ze starym śpiącym niedźwiedziem. Brożek, czeski reżyser i aktor, a teraz dyrektor artystyczny katowickiej sceny, nieraz potwierdził w Ateneum swój reżyserski talent (za inscenizację "Króla Jelenia" w 1996 roku dostał Złotą Maskę, ciepło przyjęto też jego "Słowika"). W "Żywiołach" Brożek nie wydaje się być jednak we własnym żywiole... Zabrakło jego lalkarskiego wyczucia, plastycznego zmysłu i opowieści, którą potrafi zahipnotyzować widza niezależnie od wieku.
Pozostaje czekanie na kolejną propozycję, którą - miejmy nadzieję - będzie można znów wpisać w szereg wyjątkowych.